Wciąż nie milkną echa po wprowadzeniu w życie "innowacyjnego" pomysłu przez twórców Onet Rano w poniedziałkowym odcinku porannego show. Przypomnijmy: w związku z panującą pandemią koronawirusa Jarosław Kuźniar wyruszył w samotną przejażdżkę ulicami Warszawy, podczas gdy jego goście łączący się przez wideokomunikator, wyglądali, jakby siedzieli aucie obok prowadzącego.
Nie trzeba było długo czekać, żeby na Kuźniara i "spółkę" wylała się fala hejtu. Internauci zgodnie uznali, że pogawędki Kuźniara z awatarem były jedną z głupszych rzeczy, jakie w życiu widzieli. Realizatorzy show szybko naprawili swój błąd: we wtorkowym odcinku Onet Rano nie pokazywano już ujęcia, w którym okienko z gościem jest wtopione w kadr z prowadzącym w aucie. Zamiast tego zaprezentowano szablon, w którym kadry z gośćmi i osobą prowadzącą zajmują po połowie ekranu.
Całą sprawę postanowił skomentować sam zainteresowany, publikując na Twitterze coś na podobieństwo przeprosin. W obszernym poście dziennikarz zrzucił winę na "reżysera, którego poniosło", uprzedzając też, że twórcy nie zamierzają rezygnować z osobliwego formatu.
Słusznie żartujecie z dzisiejszego kadru - próbował się usprawiedliwić. W czasach kiedy wszyscy montujemy nową rzeczywistość w domowych studiach, naszego reżysera poniosło. Widzę to teraz i sam się wyzłośliwiam. Ale, znamy się już trochę, wiecie, że mobilne studio otworzyło nam nowe możliwości. I tego nie zamierzamy zmieniać. Skupiamy się na treści podanej w innej formie. Ceniliście to od samego początku, wybaczcie nam potknięcie. Więcej było dziś w programie ciekawych cytatów niż żarcików. Acha - to elektryk, więc... jeden hejcik mniej. Zdrowia! - zakończył.
Przekonują Was jego "przeprosiny"?