W ostatnim czasie koronawirus zdominował praktycznie wszystkie dziedziny naszego życia, wystawiając całą globalną społeczność na dużą próbę. Choć celebryci niewątpliwie stanowią na świecie grupę uprzywilejowaną, również oni znacznie odczuwają skutki pandemii. Z biegiem czasu okazało się, że produkcja wielu programów rozrywkowych musi zostać zawieszona i przeniesiona na jesień. W przypadku kilku z nich zmieniono formę - gospodarze śniadaniówek przeprowadzają wywiady w pustych studiach przy pomocy wideokonferencji.
Poranny program, którego prowadzącymi są między innymi Bartosz Węglarczyk, Odeta Moro i Jarosław Kuźniar oparty jest na formule rozmowy prowadzonej w SUV-ie jeżdżącym w kółko po mieście. Dziennikarze przyjeżdżają po swoich gości i jeżdżą z nimi ulicami Warszawy. W związku z pandemią COVID-19 show prowadzone było ze studia, gdzie prowadzący rozmawiali on-line ze swoimi gośćmi.
Jak okazało się w poniedziałek, Kuźniar tak przyzwyczaił się do prowadzenia rozmów w samochodzie, że wyruszył w samotną podróż po stolicy, podczas gdy jego goście (Małgorzata Kidawa-Błońska, Włodzimierz Czarzasty i Zbigniew Hołdys) przebywali w zaciszu swoich domów. "Innowacyjny" pomysł twórców programu nie przypadł do gustu internautom, którzy w licznych komentarzach wyśmiali Jarka jeżdżącego bez sensu po mieście.
"Prowadzący jeżdżący pustym autem z awatarem rozmówcy - nic dziś głupszego nie zobaczę", "Jakie to jest głupie", "Wy nie jesteście normalni. Debilizm level hard" - pisali.
Swoje trzy grosze dodała również Karolinka Korwin Piotrowska, publikując na Instagramie zdjęcie Kuźniara "rozmawiającego" z nieobecnym w samochodzie Hołdysem.
Samochód wozi avatara? Wtf? - zakpiła.
Przesada?