Wciąż nie milkną echa niedzielnego finału Super Bowl. Jak co roku, miliony Amerykanów zasiadło przed telewizorami w celu obejrzenia starcia między dwoma futbolowymi drużynami. Nierzadko więcej emocji niż same rozgrywki, wzbudza występ podczas Halftime Show. Tym razem swoje umiejętności sceniczne miały okazję zaprezentować Shakira i Jennifer Lopez. Artystki nie zawiodły i przygotowały dla widzów show z prawdziwego zdarzenia. Uzupełniony o taneczne popisy występ określono przez media jako "festiwal latynoskiej kultury".
Sportowe wydarzenie przyciągnęło wiele znanych osobistości. Wśród tych, którzy mieli okazję obejrzeć show nie z perspektywy kanapy, znaleźli się między innymi Beyonce i Jay-Z. W kontekście obecności gwiazdorskiej pary na Super Bowl mówi się jednak w związku z ich nieodpowiednim zachowaniem. Piosenkarka, raper i ich najstarsza córka wzbudzili kontrowersje, gdy nie zdecydowali się zgodnie z tradycją wstać podczas hymnu. Zaczęto wówczas spekulować, że Carterowie chcieli w ten sposób zamanifestować swoje poglądy. Okazuje się jednak, że nic bardziej mylnego. Głos w sprawie zabrał sam Jay-Z, który wytłumaczył, co się tak naprawdę stało. Podczas spotkania na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku, zapytano artystę, czy jego zachowanie miało na celu "przekazanie jakiegoś konkretnego sygnału":
Przepraszam, ale właściwie to nie… - zdradził 50-latek. Dodał, że jeżeli chciałby coś ważnego przekazać, na pewno, by o tym poinformował:
Powiedziałbym Wam, że tak, właśnie to zrobiłem. Myślę, że większość o tym wie.
W dalszej części rozmowy wyjaśnił, dlaczego właściwie nie wstali podczas występu Demi Lovato:
Dotarliśmy na miejsca, usiedliśmy i po chwili wszystko się zaczęło. Moja żona zaczęła opowiadać, że zna to uczucie podczas występu na Super Bowl. Przez cały czas rozmawialiśmy o tym, co się dzieje. Weszła Demi, skomentowaliśmy to, jak pięknie wyglądała, jak brzmi i przez co przechodzi w swoim życiu. Byliśmy bardzo dumni. Występ się skończył. Potem dostałem telefon i usłyszałem: "Wiesz, że nie wstaliście podczas hymnu?"
Dodał, że podczas tegorocznego występu nawet jeżeli by chciał i tak nie musiałby protestować:
Spójrzcie na artystów, których wybraliśmy: Kolumbijka i Portorykanka na Super Bowl - to najgłośniejsze oświadczenie, jakie mogliśmy wygłosić - wyznał podczas wizyty na uniwersytecie.
Raper powiedział też, że nie zdecydowałby się na takie zachowanie w towarzystwie córki, która z pewnością nie wiedziałaby, co się dzieje:
Nie zrobilibyśmy tego Blue, nie postawilibyśmy jej w takiej sytuacji. Zadawałaby mnóstwo pytań. Ktokolwiek ją zna, wie, że zasypałaby mnie pytaniami. To dziecko, które wsiada do samochodu i po sekundzie pyta: "Tatusiu, już jesteśmy, dojechaliśmy?" - zdradził.
Przekonuje Was jego odpowiedź?