Światowe media obiegła właśnie smutna informacja: nie żyje Jean-Paul Belmondo, ikona kina francuskiego, gwiazdor kinematografii lat 60. i 70. Jean-Paul Belmondo miał 88 lat. O jego odejściu poinformował adwokat.
Od pewnego czasu był bardzo zmęczony. Odszedł spokojnie - przekazał mediom Michel Godest.
Francuska publiczność nadała mu przydomek "Bébel". Jean-Paul Belmondo grywał z nazwiskami, które z biegiem lat stały się w kinie legendarne: Alainem Delonem, Claudią Cardinale czy Sophią Loren. W 2001 roku trafił do szpitala, gdzie zdiagnozowano udar. Na ekranie pojawił się siedem lat później w filmie "Człowiek i jego pies", gdzie nie bał się pokazać, jakie spustoszenie wyrządziła w jego organizmie choroba.
Kiedy wyszedłem ze szpitala, obiecałem sobie, że będę walczył, by pokazać innym chorym, że można coś jeszcze zrobić - mówił wtedy Belmondo.
Jean-Paul Belmondo był symbolem francuskiego kina nowej fali, zawładnął też sercami widzów na całym świecie. Przełom w jego karierze nastąpił dzięki roli w filmie "Do utraty tchu" Jean-Luca Godarda. Belmondo w młodości nie myślał jednak o aktorstwie - chciał zostać sportowcem, ale gdy zachorował na gruźlicę, musiał porzucić marzenia o boksie. Jean-Paul Belmondo był dzieckiem znanego rzeźbiarza Paula Belmondo, który zarabiał na tyle dobrze, że chłopak mógł chodzić do prywatnych szkół. Nie był jednak zainteresowany dobrymi ocenami.
Zobacz też: 79-letni (!) Belmondo z kochanką na plaży!
Przypomnijmy, że w poniedziałek polskie media obiegła inna smutna wiadomość - w wieku niespełna 78 lat zmarł lektor Tomasz Knapik: Tomasz Knapik nie żyje. Znany lektor miał 78 lat