Emocje po wielkim finale programu "Jeden z dziesięciu" wciąż nie opadły. Wszystko rzecz jasna za sprawą Artura Baranowskiego, któremu ostatecznie nie było dane zawalczyć o główną wygraną. Mężczyzna w wielkim stylu zwyciężył 19. odcinek 140. edycji show - sam zmierzył się ze wszystkimi 40 finałowymi pytaniami, ostatecznie zdobywając rekordowe 803 punkty. Niestety Baranowskiemu nie udało się dojechać na nagrania wielkiego finału wskutek awarii samochodu. Na początku finałowego odcinka Tadeusz Sznuk skomentował całą sytuację, wspominając, że w programie "wszystko zależy od losu i wszystko może się zdarzyć". Prowadzący pozdrowił też Baranowskiego, a jego nieobecność podsumował słowami: "wielka, wielka szkoda".
Tuż po zakończeniu finału głos zabrała także produkcja programu. W oficjalnym stanowisku zaznaczono m.in., że wszyscy zawodnicy programu "Jeden z dziesięciu" są informowani, że "w przypadku niestawienia się na nagranie tracą możliwość uczestnictwa w Wielkim Finale". Zaznaczono także, iż Baranowski nie zakończył przygody z programem z pustymi rękoma - jako zdobywca największej liczby punktów w tym sezonie, mężczyzna zgarnął nagrodę w wysokości 10 tysięcy złotych.
"Jeden z dziesięciu" Artur Baranowski może znów wystąpić w programie. Jest jeden warunek
Nie jest tajemnicą, że nieobecność Artura Baranowskiego w wielkim finale kultowego teleturnieju wywołała ogromne poruszenie wśród widzów show. Niektórzy byli nawet zdania, iż produkcja powinna umożliwić mężczyźnie występ w kolejnym finale. Okazuje się, że rekordzista "Jeden z dziesięciu" w przyszłości teoretycznie mógłby również po raz drugi wziąć udział w programie. W takim wypadku obowiązuje jednak pewna istotna zasada.
Dziennikarz serwisu Interia, Wiktor Kazanecki, opisał ostatnio kulisy programu "Jeden z dziesięciu". Kazanecki osobiście przeżył przygodę ze słynnym teleturniejem i to dwukrotnie - brał bowiem udział w show kolejno w 2015 i 2019 roku. W tekście dla Interii dziennikarz zdradził, że osoba, która ma na koncie występ w "Jeden z dziesięciu", może ponownie zgłosić się do teleturnieju. Jest to jednak możliwe dopiero cztery lata po pierwszym zgłoszeniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Między występami w "1 z 10" muszą minąć co najmniej cztery lata - to tzw. okres karencji - opisywał w tekście dla Interii dziennikarz.
Zgodnie z zasadami pan Artur Baranowski mógłby więc po raz drugi wziąć udział w teleturnieju. Jak jednak wyliczył "Super Express", jeśli mężczyzna zdecyduje się na podobny krok, zobaczymy go na ekranie nie wcześniej niż pod koniec 2027 roku.
Ponowny udział Baranowskiego w "Jeden z dziesięciu" jak na razie pozostaje rzecz jasna jedynie w sferze spekulacji. Dla wielu kolejne zgłoszenie mężczyzny do programu najpewniej nie byłoby jednak szczególnym zaskoczeniem. Przypomnijmy, że sąsiedzi pana Artura w ostatniej rozmowie ze "Światem gwiazd" zaznaczyli, iż ten 'bardzo chciał wziąć udział w Wielkim Finale", jednak ostatecznie "zły los pokrzyżował mu plany".
Myślicie, że w przyszłości Artur Baranowski zdecyduje się na ponowny udział w "Jeden z dziesięciu"?