Od kilku dni Artur Baranowski jest prawdziwym bohaterem mediów. Uczestnik teleturnieju "Jeden z dziesięciu" nie tylko odpowiedział poprawnie na wszystkie pytania, ale również ustanowił nowy rekord, zdobywając łącznie 803 pkt. Fenomenalna gra Artura zapewniła mu również miejsce w Wielkim Finale, którego emisja odbędzie się w piątek, 24 listopada, o godz. 18:55 na antenie Telewizji Polskiej.
ZOBACZ TAKŻE: Rekord w "Jeden z dziesięciu". Uczestnicy, którzy przegrali w finale z Baranowskim, ZABRALI GŁOS: "Nie dał nam się odezwać"
Finał "Jeden z dziesięciu" bez Artura Baranowskiego?
Po historycznym występie Baranowskiego zapewne wielu widzów czeka, by znów zobaczyć popis jego wiedzy, jednak jak wynika z nieoficjalnych ustaleń WP rekordzista "Jednego z dziesięciu" nie pojawił się w studiu podczas nagrań do finałowego odcinka z powodu awarii samochodu. O braku obecności 28-latka w Wielkim Finale wypowiedział się również sołtys Śliwnik, z których pochodzi Baranowski.
Podobno rozkraczył mu się samochód pod Warszawą... No to byłby pech - wyznał sołtys Włodzimierz Pietruszewski podczas wizyty Wirtualnej Polski w Śliwnikach.
Jeśli nawet Baranowski nie dotarłby do studia i nie zawalczył o główną nagrodę, czyli 40 tysięcy złotych, to wciąż może liczyć na sporą nagrodę dodatkową. 10 tysięcy złotych to nagroda, która jest przyznawana za uzyskaną największą liczbę punktów. Jak informuje Wirtualna Polska, pod uwagę brane są punkty, które uczestnicy posiadają. Zarówno zdobyte w poprzednich odcinkach, jak i te, które zdobędą w trzecim etapie, nawet przy utracie szans.