Kuba Błaszczykowski niewątpliwie zapisał się w historii polskiej piłki nożnej. Jeszcze kilka lat temu polscy kibice jednym tchem wymieniali nazwisko piłkarza obok Roberta Lewandowskiego i Łukasza Piszczka, świętując sukcesy "trio z Dortmundu". Wielu miłośników sportu do dziś z łezką w oku wspomina niektóre występy Błaszczykowskiego w roli kapitana reprezentacji Polski. W 2023 roku piłkarz oficjalnie zakończył karierę reprezentacyjną oraz klubową. Teraz postanowił podsumować wieloletnią przygodę z boiskiem w filmie dokumentalnym "Kuba", który we wtorek miał swą uroczystą premierę.
Zobacz: Kuba Błaszczykowski z żoną Agatą przybywają na premierę dokumentu o piłkarzu. Olśnili? (ZDJĘCIA)
Dokument o Jakubie Błaszczykowskim. Jedna osoba odmówiła występu w produkcji
Dokument poświęcony Kubie Błaszczykowskiemu zadebiutuje na Amazon Prime w najbliższy piątek. W sieci zdążyły już pojawić się jednak pierwsze recenzje produkcji które uchylają rąbka tajemnicy odnośnie tego, co zobaczymy na ekranie. Według serwisu WP Sportowe Fakty w filmie nie brakuje wzruszających scen oraz archiwalnych materiałów. Twórcom udało się także namówić do występu przed kamerami wiele znanych nazwisk ze świata sportu.
W produkcji wzięli udział m.in. trener i koledzy Błaszczykowskiego z Borussii Dortmund, Juergen Klopp czy Mats Hummels. Głos zabrali też rodacy piłkarza - Adam Nawałka, Łukasz Piszczek, Łukasz Fabiański oraz Robert Lewandowski. Co ciekawe, według serwisu WP Sportowe Fakty tylko jedna osoba odmówiła występu w dokumencie. Wielkim nieobecnym, który nie zgodził się na udział w produkcji, jest były prezes PZPN, Zbigniew Boniek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Boniek nie chciał wystąpić w filmie o Błaszczykowskim. Ich relacje od lat są napięte
Dla osób uważnie śledzących wydarzenia w świecie polskiej piłki odmowa ze strony Bońka najpewniej nie jest zbyt dużym zaskoczeniem. Relacje piłkarza z byłym szefem PZPN w minionych latach były bowiem dość napięte. Temat Bońka i jego nieobecności w dokumencie pojawił się również w ostatnim wywiadzie Błaszczykowskiego z Przeglądem Sportowym. Rozmawiając o filmie z dziennikarzem serwisu, piłkarz otwarcie przyznał, że on sam nie próbował przekonać byłego prezesa PZPN do udziału w filmie, jednak rozmawiała z nim jego ekipa.
Rozmówca Błaszczykowskiego poruszył także wątek głośnej afery wokół funkcji kapitana reprezentacji Polski z 2014 roku. Przypomnijmy, że wówczas piłkarza pozbawiono opaski kapitańskiej, która w efekcie trafiła w ręce Roberta Lewandowskiego. Podczas ostatniego występu na Kanale Sportowym Błaszczykowski stwierdził, że jego zdaniem za decyzją o odebraniu mu tytułu kapitana nie stał ówczesny trener Adam Nawałka, lecz właśnie Zbigniew Boniek. Zapytany w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego, czy prezes PZPN miał wpływ na pozbawienie go opaski, ten odparł:
Myślę, że tak. Widać to chyba w niektórych wywiadach. Ale nie chodziło o samą utratę opaski. Chodziło o sposób. Można to było załatwić w normalny, ludzki sposób. Podejść, powiedzieć: "Słuchaj Kuba, jest inny pomysł. Chcemy, żeby to Robert był kapitanem. I człowiek by to zrozumiał, naprawdę. Niepotrzebna była ta nagonka na mnie, że psuję szatnię, ja jestem ten zły i nagle reprezentacja mnie nie potrzebuje - powiedział w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
W 2021 roku Błaszczykowski i Boniek wdali się też w medialną przepychankę. Prezes PZPN zasugerował wówczas, że piłkarz powinien zakończyć karierę, gdyż na boisku stanowi "trzydzieści procent piłkarza z najlepszych lat". Błaszczykowski nie pozostawił tego bez odpowiedzi i w rozmowie z Canal+Sport stwierdził, że Boniek powinien powiedzieć mu wprost, że "nie może na niego patrzeć". Boniek później tłumaczył się ze swoich słów w programie "Prawda futbolu", zapewniając, że nie obraził zawodnika.