W poniedziałek polską branżą rozrywkową wstrząsnęła wiadomość o śmierci Krzysztofa Krawczyka. Muzyk odszedł w wieku 74 lat zaledwie dwa dni po opuszczeniu szpitala, gdzie zmagał się z chorobą COVID-19. O tym, że to jednak nie koronawirus był przyczyną zgonu poinformowała jego małżonka - Ewa Krawczyk.
Mówi się, że przed poznaniem Ewy Krzysztof Krawczyk nie mógł odnaleźć swego miejsca na ziemi. Jego pierwszą wybranką była Grażyna Adamus. Później serce skradła mu Halina Żytkowiak, która urodziła mu jedynego syna - Krzysztofa Juniora. Dorosły już dziś mężczyzna strasznie przeżył rozstanie rodziców w 1985 roku. Przez długie lata nie był w stanie wybaczyć ojcu, choć to on wrócił z nim do Polski i opiekował się nim od 6. roku życia.
Tata często nie odbiera telefonu. Kocham go i za nim tęsknię. Jeśli zaprosi mnie do współpracy, będę najszczęśliwszy na świecie - wyjawił Krzysztof Junior kilka lat temu w rozmowie z Na Żywo. Dyskutowano wówczas na temat produkcji musicalu napisanego na podstawie biografii Krawczyka seniora.
Głowa rodziny poczuła się dotknięta słowami syna. W wywiadzie dla VIVY! muzyk stwierdził nawet, że dziecko ugodziło go "nożem w plecy".
Oczywiście, że [go] kocham - przecież to moje jedyne dziecko - i widuję się z nim wtedy, kiedy on na to pozwala. To dorosły mężczyzna, ma 30 lat. Ale ciągle chyba ma jeszcze żal o to, że rozstałem się z jego matką - zauważył gwiazdor.
Kością niezgody w ich relacji było ponoć trzecie małżeństwo ojca.
Ja pamiętam, jak często się widywaliśmy, jak mieliśmy dni ojca i syna, i jak rozmawialiśmy podczas obiadów nawet o tym, że on nie akceptuje Ewy, mojej żony. Nie można żądać od nikogo tego rodzaju wyborów - opowiadał przed laty muzyk w rozmowie z VIVĄ! - Synowi wybaczyłem. Najpierw popłakałem się, zwyczajnie, nie po męsku. A potem zadzwoniłem i na jego sekretarce automatycznej zostawiłem nagranie, że mu wybaczam. Zapytałem jeszcze, dlaczego to mi robi. Dlaczego robi to nam?
Błędy ojcostwa Krzysztof próbował ponoć później naprawić, gdy przejął opiekę nad dziećmi swojej szwagierki. Razem z trójką adoptowanych córek muzyk i jego małżonka zamieszkali w Grotnikach niedaleko Łodzi. Dziewczynki: Sylwia, Kasia i Beata, miały biologicznych rodziców, jednak praktycznie nie znały swojego ojca, natomiast ich mama - Barbara Wojtal - nie była w stanie samodzielnie ich utrzymać.
Krzysztof potrafi im wszystko wytłumaczyć i wskazać, jak mają postępować. Posiada dużą mądrość życiową. Kupił nam trzypokojowe mieszkanie na Teofilowie i umeblował je, a teraz opłaca. Płaci praktycznie za wszystko - opowiadała kobieta w rozmowie z portalem Łódź Nasze Miasto.
Dziewczynki tak bardzo przyzwyczaiły się do obecności Krzysztofa Krawczyka w swoim życiu, że nawet zaczęły nazywać go swoim tatusiem.
Tatuś zawsze ma dla nas czas i pomoże w rozwiązaniu jakiegoś problemu. Chodzi na wywiadówki i zawsze nas usprawiedliwia. Zabiera nas do kina i wtedy dzwoni do swojego syna i proponuje, żeby poszedł z nami, ale Krzysztof Junior najczęściej jest zajęty i rzadko z nami gdziekolwiek bywa - zdradziła w rozmowie z serwisem adoptowana córka muzyka, Sylwia.
Dziewczynki zostały uwzględnione w testamencie artysty. W 2011 roku muzyk wyjawił, że siostra jego małżonki oraz jej córki otrzymają w spadku połowę majątku.