Jennifer Coolidge przez wiele lat znana była przede wszystkim jako "matka Stiflera", w którą wcieliła się w kultowej już komedii "American Pie". Pierwszy film powstał w 1999 roku i szybko zdobył gigantyczną popularność, podobnie jak zaangażowani w produkcję aktorzy.
60-letnia dziś Jennifer Coolidge tuż po premierze serii filmów została okrzyknięta symbolem seksu. Aktorce przez wiele lat trudno było zerwać z łatką, która przykleiła się do niej po "American Pie" i przez lata czekała na szansę zagrania w produkcji, która nie pokazywałaby jej jedynie jako seksownej pani domu, stereotypowej blondynki czy wrednej macochy.
Okazuje się jednak, że gwiazda doskonale wiedziała, jak wykorzystać popularność, która spadła na nią po sukcesie "American Pie". W najnowszym wywiadzie dla "Variety" Jennifer wyjawiła, że bycie uznawaną za MILFa otworzyło przed nią wiele nowych drzwi... do różnych sypialni.
Miałam wiele ról, w których odgrywałam MILFa i wiele seksualnych propozycji po "American Pie" - pochwaliła się w trakcie rozmowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Coolidge przyznała, że rola "mamy Stiflera" zapewniła jej nie tylko spory rozgłos i popularność, ale i umożliwiła zdobycie wielu partnerów seksualnych.
Było wiele korzyści z występu w tym filmie. Gdyby nie ta rola, nie miałabym możliwości przespania się z 200 partnerami... - przyznała dumnie w "Variety".
Aktorka wystąpiła we wszystkich odsłonach "American Pie". Można ją było również oglądać w dwóch częściach "Legalnej Blondynki", popularnych na początku lat 2000 komediach romantycznych "Historia Kopciuszka" czy "Klik: I robisz, co chcesz". Coolidge w wywiadzie przyznała, że przez lata brała udział w castingach do nieco poważniejszych produkcji, jednakże zawsze jej kandydatura była odrzucana.
W 2021 los, a właściwie Mike White, uśmiechnął się do niej i zaproponował rolę w "Białym Lotosie". Jennifer mogła zaprezentować swoje aktorskie zdolności i rozwinąć skrzydła. W wywiadzie przyznała, że ze wszystkich wyborów w życiu najbardziej jest dumna z tego, jakich wybrała sobie przyjaciół.
Wybrałam sobie wspaniałych przyjaciół. Nawet jeśli Mike nigdy nie osiągnąłby żadnego sukcesu, a "Biały Lotus" wyświetlany byłby jedynie w maleńkim kinie - wciąż byłaby to najwspanialsza rzecz, jaka mi się przytrafiła. Była to ciężka praca i nikt inny nie wierzył w to, że mogłabym dać radę - zwierzała się w "Variety".
Myślicie, że uda jej się zerwać z łatką "seksownej mamuśki"?