Medycyna estetyczna, choć niezwykle popularna w szeroko pojętym show biznesie, zyskuje w ostatnim czasie coraz więcej przeciwniczek. Część "wielkiego świata" opowiada się bowiem przeciwko walce ze starzeniem za wszelką cenę, co niekiedy kończy się nienaturalnie nabrzmiałymi ustami i "zamrożoną" twarzą.
Okazuje się, że podobnego zdania jest Jennifer Garner. Choć w przeszłości zarzucano aktorce, że sama uległa pokusie i medycyna estetyczna bynajmniej nie jest jej obca, to 50-latka właśnie postanowiła opowiedzieć się przeciwko wypełniaczom w wywiadzie dla "Harper’s Bazaar". Udzieliła też koleżankom kilku rad.
Zobacz też: 47-letnia Jennifer Garner i jej córki wyprowadzają na spacer psa oraz... kota w wózku. Słodko? (ZDJĘCIA)
Jennifer Garner przeciwko wypełniaczom
W rozmowie ze wspomnianym medium Garner została zapytana o to, jakich rad udzieliłaby swoim nastoletnim dziś córkom. Co ciekawe, tu właśnie padł temat medycyny estetycznej, z której niektórzy korzystają w coraz młodszym wieku. Aktorka apeluje nie tylko o ostrożność, ale przede wszystkim o rozwagę.
Radzę mniej patrzeć w lustro i uważajcie, co sobie wstrzykujecie w twarz. Bądźcie rozsądni i czekajcie najdłużej, jak się da, zanim cokolwiek poprawicie - radzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wspomniano przy okazji o tym, że na zastrzyki z botoksu decydują się dziś nawet dwudziestolatkowie, którzy stosują go nie tyle do wygładzania zmarszczek, co do prewencji, aby nie dopuścić do ich powstawania. Garner wyraźnie nie jest fanką tego rodzaju zapobiegliwości.
Nie macie 37 lat, żeby ostrzykiwać sobie twarz - twierdzi.
Jennifer Garner radzi młodszym koleżankom
Przy okazji była partnerka Bena Afflecka, który dziś układa sobie na nowo życie u boku Jennifer Lopez, udzieliła czytelnikom jeszcze jednej rady. W świecie, w którym piękno staje się ludzką obsesją, proponuje po prostu skupić się na innych aspektach.
Mniej patrzcie w lustro, nie wyrabiajcie w sobie obsesji i rozejrzyjcie się wokół, aby znaleźć coś, na co możecie spożytkować swój czas. Patrzymy na własne twarze więcej niż kiedykolwiek i to nam nie pomaga. Zaczynamy szukać sposobów, żeby koniecznie coś w sobie zmienić - mówi.
Weźmiecie sobie jej słowa do serca?