Ben Affleck, po głośnym rozstaniu z Jennifer Lopez okupowanym jej rzewnymi łzami i całkowitą zmianą planów zawodowych, stał się jedną z najgorętszych partii do wzięcia w Hollywood. Coraz wyraźniej zaczyna to dostrzegać Jennifer Garner, która dwie dekady temu usidliła odtwórcę głównej roli w filmie "Pearl Harbor". Trwający 13 lat związek małżeński rozpadł się wskutek zdrady aktora z dużo młodszą opiekunką trójki ich dzieci oraz jego zapędów do picia napojów alkoholowych. Pomimo tego Amerykankę ciągnie w kierunku byłego męża, z którym, mimo niewątpliwych upokorzeń, jakich doświadczała z jego strony, niezmiennie utrzymywała bardzo dobre relacje.
Rodzice Violet, Fina i Samuela spędzają ze sobą coraz więcej czasu, czemu z niepokojem przygląda się partner aktorki, John Miller. Z pewnością mina zrzednie mu jeszcze bardziej, kiedy natrafi na krążące po sieci zdjęcia Garner widzianej wczoraj na terenie posesji Bena.
Jennifer Garner spędziła noc w domu Bena Afflecka
W miniony czwartek znani rodzice spędzili czas z dwójką młodszych pociech. Wspólnie zaprosili ich na paintball, po którym w czwórkę odjechali w kierunku rezydencji gwiazdora położonej w Pacific Palisades. 52-latka wsiadła do swojego auta zaparkowanego na podjeździe dopiero następnego dnia.
Jennifer Garner została zauważona, jak w piątkowy poranek spacerowała w ogrodzie eksmęża. Aktorka ubrana w spodnie dresowe i czarną sportową bluzę beztrosko popijała kawkę. Kilka chwil później odjechała, pozostawiając nastolatków pod opieką taty.
Myślicie, że dadzą sobie jeszcze jedną szansę?
