Jennifer Lopez jest jedną z tych hollywoodzkich gwiazd, które podejrzewane są o odkrycie fontanny młodości. Piosenkarka niezmiennie zachwyca aparycją oraz formą, której pozazdrościć mogłaby jej niejedna dwudziestolatka. Co więcej, JLo zarzeka się, że swoją urodę zawdzięcza wyłącznie naturze...
O ile Jennifer nie przyznaje się do "majstrowania" przy twarzy, 52-latka jest swoistą ambasadorką ćwiczenia na siłowni, gdzie regularnie wylewa siódme poty. Efekty morderczych treningów gwiazda z dumą prezentuje na scenie, odkrywając umięśniony brzuch właściwie przy każdej nadarzającej się okazji.
Od kilku miesięcy Lopez może liczyć na wzmożoną uwagę mediów również dzięki płomiennemu romansowi z Benem Affleckiem, który niespodziewanie odżył po 17 latach od burzliwego rozstania. Choć parze zarzuca się, że ich wielka miłość jest skrupulatnie przemyślanym chwytem marketingowym, na przekór plotkom zakochane gołąbki są nierozłączne, na każdym kroku emanując gorącym niczym lawa uczuciem.
W sobotę zapracowana diwa i jej luby zostali przyłapani na lotnisku w Los Angeles, gdy wysiadali z prywatnego samolotu. Zarówno Jen, jak i Ben postawili na niezobowiązujące stylizacje: wokalistka miała na sobie biały dres i buty Uggs, aktor zaś postawił na kamelowe jeansy, puchową kurtkę i zawadiacko przekrzywioną czapkę. Wzrok przykuwała pozbawiona makijażu twarz celebrytki: widok paparazzi wywołał u Lopez grymas niezadowolenia.
Przyglądając się najnowszym zdjęciom JLo wierzycie w jej zapewnienia, że nigdy nie stosowała botoksu?