Jennifer Lopez opuszcza butik Hermes z nową torebką za ponad 300 TYSIĘCY złotych...
Gwiazdy światowego formatu, podobnie jak i my, udają się na shopping podczas szumnie reklamowanego Black Friday. W miniony piątek Jennifer Lopez postanowiła powiększyć swoją olbrzymią garderobę o kolejny drogocenny gadżet. Jej wybór padł na astronomicznie drogą torebkę Hermes.
Jak szybko i skutecznie poprawić sobie humor? Według niektórych wystarczy udać się na shopping. Z tego bardzo prostego założenia wyszła Jennifer Lopez, której garderoba mieści niezliczoną ilość sukienek, sztucznych futerek, butów sportowych i szpilek oraz kosztownych akcesoriów. Od przybytku jednak głowa nie boli.
W miniony piątek centra handlowe nawiedzały tłumy miłośników cenowych okazji, którzy chcieli wejść w posiadanie najróżniejszych przedmiotów dostępnych nawet o 80% taniej. W odróżnieniu od nich, 55-letnia wokalistka postanowiła obłowić się w luksusowym butiku Hermes przy Rodeo Drive w Beverly Hills, nie musząc przeciskać się między klientami i marnować czasu, stojąc w długich kolejkach. Gwiazda na spokojnie oglądała torebki, które wręcz uśmiechały się do niej ze sklepowych półek.
Ostatecznie jej wybór padł na granatową Hermes Kelly. Poręczna torebka wykonana została z krokodylej skóry. Nabywając ją bezpośrednio w butiku, należy przygotować się na wydatek rzędu 80 tysięcy dolarów, co w przeliczeniu daje ponad 300 tysięcy złotych. Dla Jennifer Lopez jest to jednak zaledwie połowa dniówki. Przede wszystkim jednak liczyła się dla niej chęć choćby chwilowego oderwania się od nawału problemów i zmartwień.
Myślicie, że z okazji Black Friday wynegocjowała jakiś rabacik?