Jeżeli istnieje na świecie osoba, której udało się wynaleźć eliksir młodości, to jest to niewątpliwie Jennifer Lopez. W wieku 51 lat artystka nadal utrzymuje nienaganną figurę, cery mogłaby pozazdrościć jej niejedna nastolatka, a wszelkich oznak mijającego czasu nie doszukamy się w najmniejszej choćby zmarszczce. A wszystko to udało jej się ponoć osiągnąć bez wsparcia uwielbianego przez sławy botoksu.
Ostatnie dni gwiazda spędziła w wyspiarskim państwie Turks i Caicos, gdzie niemal każdego dnia odwiedzała piękne plaże w towarzystwie swego narzeczonego Alexa Rodrigueza. W ostatni czwartek Jennifer Lopez wymaszerowała przed obiektywy paparazzi, mając na sobie jedynie skąpe bikini i "rybacki" kapelusz od Diora w tym samym kolorze. Stylizacja rzecz jasna podkreślała wszystkie walory jej figury, ze słynnymi pośladkami na czele.
Chcącym osiągnąć podobny efekt z pomocą przybywa zachodnia prasa. Portal Daily Mail podsumował wszystkie doniesienia na temat reżimu dietetycznego, którego J.Lo trzyma się na co dzień. Nad jej figurą czuwa aż dwóch personalnych trenerów - mieszkający w Nowym Jorku David Kirsch i ulubienica gwiazd z Los Angeles Tracy Anderson. Dziennie Jennifer spożywa jedynie 1400 kalorii. Często korzysta również z "wegańskich detoksów". W jej jadłospisie nie uświadczymy natomiast ani odrobiny kofeiny czy alkoholu.
Można pozazdrościć samozaparcia?