To zdecydowanie nie jest najlepszy czas w karierze Jennifer Lopez. Artystka funkcjonuje w świecie show-biznesu od ponad trzech dekad i z pewnością zasila grono najpopularniejszych sław na świecie. Status pierwszoligowej gwiazdy zapewniło jej sprzedanie 80 milionów płyt, wylansowanie kilku wielkich przebojów, ikoniczne filmowe role i... burzliwe życie miłosne. Sukcesów z przeszłości nikt już jej nie odbierze, ale trudno nie zauważyć, że ostatnio nad J.Lo zebrały się ciemne chmury. Najnowszy album artystki i towarzyszący mu film okazały się komercyjną klapą. Mało tego, według zagranicznych tabloidów małżeństwo Jennifer i Bena Afflecka chyli się ku upadkowi, a wizja rozwodu jest coraz bardziej realna.
Poza miłosnymi rozterkami i fatalnymi wynikami sprzedażowymi najnowszych artystycznych projektów mocno ucierpiał także sam wizerunek Jennifer Lopez. Byli pracownicy gwiazdy oraz anonimowi informatorzy show-biznesowi coraz częściej rozprawiają w sieci na temat trudnego charakteru 54-latki, do której nie bez powodu przywarła łatka "kapryśnej diwy". Sporo szumu wywołała niedawno Meghan McCain, która opowiedziała we własnym podcaście o niezbyt udanym spotkaniu z Lopez i nazwała ją "bardzo nieprzyjemną osobą".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jennifer Lopez wprowadziła zakaz utrzymywania z nią kontaktu wzrokowego
Na fali mocnego wyznania Meghan McCain media społecznościowe znów zalała fala opowieści na temat współpracy z Jennifer Lopez i jej kosmicznych wymaganiach. Portale Daily Mail i The Mirror zebrały najciekawsze wpisy z platformy X, w których podjęto próbę "demaskacji" gwiazdy. Choć oczywiście należy podchodzić do nich z dystansem, warto zwrócić uwagę, że opowieści internautów mocno się ze sobą pokrywają - w szczególności absurdalny wątek o "zakazie utrzymywania kontaktu wzrokowego".
Nasza przyjaciółka pracowała jako oświetleniowiec za kulisami jednego z jej koncertów. Wszystkim pracownikom polecono ściśle: "Nie patrzcie na Jennifer Lopez. Pod żadnym pozorem nie utrzymujcie z nią kontaktu wzrokowego" - relacjonowała internautka.
Znałem ludzi, którzy pracowali w Mohegan Sun [kasyno w USA - przyp. red.] i poinstruowano ich, aby całkowicie unikali kontaktu wzrokowego z "J Divą". Do dziś się z niej śmieją, ponieważ pojawiły się tam znacznie większe gwiazdy, które były znacznie bardziej łaskawe i przyjazne - wspominał inny użytkownik platformy X.
Według mojego znajomego, kierowcy jej limuzyny otrzymali ten sam zakaz, nie mogli nawet na nią spojrzeć w lusterkach wstecznych - cytuje Daily Mail.
Mam przyjaciela, który pracował nad dźwiękiem w projekcie J.Lo i został przez nią wyrzucony. Ona wstrzymała całą produkcję, bo spojrzał jej w oczy - zdradził internauta.