Jeremy Renner zyskał największą popularność dzięki roli w ekranizacji komiksów Marvela Avengers, gdzie wcielił się w postać Clinta Bartona. Aktor początkiem roku uległ poważnemu wypadkowi, w wyniku którego trafił do szpitala. O wszystkim poinformował rzecznik aktora.
Potwierdzamy, że Jeremy jest w stanie krytycznym, ale stabilnym. Odniósł obrażenia w czasie wypadku, podczas odśnieżania. W szpitalu jest przy nim rodzina, otrzymuje znakomitą opiekę - zdradził w rozmowie z magazynem "Variety" rzecznik Rennera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz: Jeremy Renner groził byłej żonie śmiercią i CHCIAŁ SIĘ ZABIĆ? "Włożył sobie pistolet do ust"
Do nieszczęśliwego wypadku doszło w posiadłości aktora w rejonie Tahoe w stanie Nevada w USA podczas odśnieżania. Gwiazdor jest fanem ciężkich maszyn, którymi chwalił się zresztą w sieci. Renner w swojej posiadłości ma mieć kilka pługów śnieżnych i prawdopodobnie do wypadku doszło podczas obsługiwania jednego z nich. Warto przypomnieć, że Stany Zjednoczone zmagają się obecnie z ogromnymi opadami śniegu, o czym sam aktor mówił pod koniec roku w swoich social mediach.
Teraz jeden z zagranicznych portali ustalił, co dokładnie stało się przed posesją gwiazdora.
Pług śnieżny przypadkowo przejechał po nodze Rennera, przez co stracił on ogromną ilość krwi - informuje TMZ.
Aktorowi na pomoc ruszył sąsiad, który był lekarzem, szybko udzielając mu profesjonalnej pomocy.
Sąsiad zdołał założyć opaskę uciskową na nogę gwiazdy "Avengers", dopóki nie pojawili się ratownicy medyczni, którzy zabrali go do szpitala - zdradza wspomniane medium.
Jak nieoficjalnie podaje portal TMZ, podobno zawiodły zabezpieczenia w maszynie. Nie wiadomo, czy maszyna była nowa, czy Renner postanowił kupić ją z "drugiej ręki".