W środę media obiegła wiadomość o śmierci polskiej modelki, Katarzyny Lenhardt. Zaledwie kilka dni wcześniej okazało się, że 25-latka rozstała się z piłkarzem Bayern Monachium, Jeromem Boatengiem, z którym spotykała się od roku. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kobieta targnęła się na swoje życiem.
Przypuszcza się, że Kasia popełniła samobójstwo w związku z publicznymi wypowiedziami na jej temat byłego chłopaka, który oskarżył ją między innymi o nadużywanie alkoholu, rozbicie poprzedniego związku i próby szantażu.
Po śmierci modelki głos zabrały znajome i partnerki piłkarzy z klubu Boatengi oraz jej przyjaciółka. Sara Kulka opisała kulisy relacji Lenhardt i Boatengi, wyraźnie dając do zrozumienia, co, a raczej kto według niej doprowadził 25-latkę do podjęcia tak drastycznego w skutkach kroku.
Okazuje się, że w związku ze śmiercią byłej partnerki Jerome postanowił zmienić swoje plany zawodowe. Otrzymawszy wiadomość o tym, że Kasia nie żyje, sportowiec wrócił do Niemiec, tym samym rezygnując z udziału w czwartkowym finale klubowych mistrzostw świata.
Wiadomości z Berlina bardzo nas dotknęły. Jerome przyszedł do mnie i poprosił o zgodę, aby mógł wylecieć wcześniej z Kataru. Nie będzie do naszej dyspozycji aż do odwołania - mówił na konferencji prasowej przed meczem z meksykańskim Tigres szkoleniowiec Bayernu, Hansi Flick, cytowany przez portal dieroten.pl.