Jerzy Bralczyk dotychczas słynął z nieskazitelnego wizerunku, zupełnie nie kojarząc się z żadnymi wpadkami, ani tym bardziej głośnymi skandalami. Niekwestionowany autorytet w kwestiach językoznawczych naraził się niemalże na ostracyzm społeczny tuż po wizycie w programie TVP Info, w trakcie której przyznał, że zwierzęta nie umierają, lecz "zdychają". Znani posiadacze psów i kotów jednogłośnie potępili wypowiedź profesora.
Kompletnie nie ma się co dziwić, że zrezygnowany 77-latek w pewnym momencie przestał odnosić się do kolejnych zarzutów pod swoim adresem. Sprawy przybrały jednak nieoczekiwany obrót. Kiedy wydawało się, że językoznawca poniesie konsekwencje swej komentowanej na wszelkie sposoby tyrady, niespodziewanie otrzymał kilka interesujących ofert pracy.
Jerzy Bralczyk dostał pracę w TVP
Jeszcze do niedawna wiele wskazywało na to, że popularyzator wiedzy o naszym języku zasili szeregi Kanału Zero. Krzysztof Stanowski oświadczył jednak, że ich współpraca nie dojdzie do skutku. Zdradził to podczas mocno dyskusyjnej sesji Q&A zrealizowanej we wnętrzu nagrzanego samochodu.
My na wiosnę umówiliśmy się na program z prof. Bralczykiem, a on szczerze powiedział, że jest osobą tak zajętą i ma tyle wyjazdów po całym świecie, że chce wystartować we wrześniu, ale jak mi powiedział, przekupiła go jedna z telewizji i dali mu obrzydliwie dużo. W związku z tym nie będzie miał u nas programu, tylko będzie go miał gdzie indziej - poinformował widzów.
Portal Wirtualne Media potwierdził te doniesienia. Program o roboczym tytule "Profesor Bralczyk" wzmocni ofertę jesiennej ramówki TVP. Póki co nie wiadomo jeszcze, na której antenie będzie emitowany nowy program o tematyce językowej.