Jerzy Stuhr nie żyje. Smutne wieści potwierdził w rozmowie z Onetem jego syn, Maciej Stuhr. Prywatnie aktor od dekad był związany z żoną Barbarą, którą poznał jeszcze za czasów przedszkolnych. Przez lata znali się tylko z widzenia, ale wkrótce zrozumieli, że są sobie pisani. Małżeństwem byli przez ponad pięć dekad.
Zobacz też: Jerzy Stuhr nie żyje. Aktor miał 77 lat
Jerzy i Barbara Stuhrowie poznali się jeszcze w dzieciństwie
Historia miłości Barbary i Jerzego Stuhrów rozpoczyna się jeszcze za ich czasów dziecięcych, ale przełomowym momentem w ich relacji okazały się pierwsze spotkania w dorosłym życiu, kiedy to zaczęli dostrzegać w sobie nie tylko przyjaciół, ale także potencjalnych partnerów na całe życie.
Nie widzieli się ponad rok, odkąd Jerzy pierwszy wyjechał z Bielska na studia do Krakowa. Nie poznał Basi. Zmieniła się, wydoroślała, wypiękniała. Stanęli w kącie na korytarzu, żeby porozmawiać. Tak to się zaczęło - napisała Beata Nowicka w książce "Basia. Szczęśliwą się bywa".
W 1971 roku Barbara i Jerzy Stuhrowie ślubowali sobie miłość i wierność po grobową deskę. Jerzy, już wtedy rozpoznawalny aktor, poślubił utalentowaną skrzypaczkę i jako małżeństwo spędzili aż 53 lata. Ich ślub stał się nie tylko początkiem ich wspólnej drogi życiowej, ale także symbolizował połączenie dwóch światów: muzyki i teatru.
Para doczekała się dwójki dzieci. W 1975 roku na świat przyszedł ich syn Maciej Stuhr, który poszedł w ślady ojca i także został aktorem. Kilka lat później do rodziny dołączyła córka Marianna, która również przejawiała artystyczne talenty, ale związała się bardziej z muzyką.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stuhrowie byli zgranym duetem prywatnie i zawodowo
Barbara i Jerzy Stuhrowie przez wiele lat wspierali się nie tylko w życiu prywatnym, ale również zawodowo. Jerzy, jako uznany aktor i reżyser, wielokrotnie angażował żonę do wspólnych projektów. Barbara, chociaż skupiała się głównie na karierze muzycznej, zawsze była obok, gdy mąż potrzebował jej wsparcia na scenie.
Nie sposób nie wspomnieć o spektaklu "Geniusz" wystawianym w warszawskim Teatrze Polonia, w którym Jerzy Stuhr nie tylko zagrał główną rolę, ale również podjął się jego reżyserii. Barbara, choć nie występowała na scenie, była nieodzowną częścią tego projektu, wspierając męża w każdej chwili pracy nad spektaklem. Rozumiała też, że Jerzy potrzebuje rozwijać swoją największą pasję.
Miłość najbardziej kojarzy mi się z olbrzymią tęsknotą do żony, do dzieci. To był dla mnie naturalny stan. Mam poczucie, że zawód zabrał mi coś z domowego szczęścia. Ale nie zamieniłbym tego. Moje szczęście polegało na tym, że żona to rozumiała. Nie walczyła z tym. Dała mi wolność bycia zrealizowanym - cytuje jego słowa "Viva".
Wspólne życie Barbary i Jerzego Stuhra nie było wolne od trudności. Jednym z największych wyzwań, z jakim musieli się zmierzyć, były problemy zdrowotne Jerzego. Aktor walczył z nowotworem krtani, a także przeszedł udar mózgu w 2020 roku. Po przejściu zawału napisał książkę "Sercowa choroba, czyli moje życie w sztuce".
Trzeba umieć się sobą zająć, żeby nie przynosić choremu cierpienia, niepewności i lęku - wspominała sama Barbara w "Dzień Dobry TVN". Musiałam zadbać o siebie w taki sposób, żeby mieć siłę to dźwigać.
Każdy z tych momentów stanowił dla nich ogromne wyzwanie. Gdy Jerzy walczył o zdrowie, Barbara była dla niego największym wsparciem. Jej obecność i troska pomogły mu przetrwać najtrudniejsze chwile. Jeszcze w 2023 roku Jerzy trafił do szpitala, co sprawiło, że musiał częściowo zrezygnować z angażów teatralnych. Wspólna determinacja i miłość były najlepszym świadectwem siły ich związku.
"Nie opuszczę cię aż do śmierci". Nagle zrozumiałem, że to jest prawda. To jest miłość. Na dobre i na złe - mówił Stuhr w wywiadzie dla "Pani".