Podczas tegorocznego festiwalu Pol'and'Rock nie obyło się bez nawiązań do dość napiętej sytuacji politycznej w naszym kraju. Wykonawcy Łona i Webber podczas koncertu zachęcali ze sceny publikę by skandowała hasło" J*bać PiS". Artyści nie musieli długo przekonywać słuchaczy, bo ci bardzo ochoczo (i głośno) zrealizowali ich prośbę. Wydarzenie odbiło się szerokim echem i zaniepokoiło wojewodę zachodniopomorskiego Zbigniewa Boguckiego. Był on "oburzony bluzgami" i zadzwonił do Jurka Owsiaka, by ten zainterweniował. Prezes Fundacji WOŚP niezbyt przejął się apelem polityka. Co więcej, opowiedział o całej sytuacji na festiwalowej scenie.
Przed chwilą rozmawiałem z panem wojewodą tego województwa. Myślałem, że mi chce pogratulować. A pan wojewoda zapytał, dlaczego padają takie bluzgi i dlaczego nie reagujemy. Panie wojewodo, tu jest festiwal. Chce mi pan ten festiwal reżyserować, chce mi pan go tworzyć?! To my go tworzymy, nie pan. To my decydujemy, co się tu będzie działo. On na to: "Ale tutaj lecą bluzgi". Na co mu powiedziałem jeszcze jedno zdanie: "To jest zły telefon". I skończyłem rozmowę - zdradził Owsiak.
Prezes Fundacji WOŚP przy okazji zaadresował kilka słów do Zbigniewa Boguckiego.
Panie wojewodo nie będzie pan tworzył tego festiwalu swoimi opcjami religijnymi czy politycznymi. To my, WOŚP, ten festiwal tworzymy. Nie pan będzie mówił, o czym mają śpiewać artyści i co będzie krzyczeć publiczność. Ja nie wchodzę w pana podwórko, więc proszę pozostawić ten festiwal nam. Oczywiście jutro może pan zrobić, że ten festiwal trzeba będzie zamknąć. Ma pan moc króla, ma pan moc cesarza. Ale póki co, proszę się stosować do naszych zasad – mówił.
Zgadzacie się z Jurkiem Owsiakiem?