Trwa ładowanie...
Przejdź na
Dollface
|
aktualizacja

Jerzy Stuhr jednak próbował uciec z miejsca wypadku?! Ofiara zeznaje: "Próbował we mnie wjechać, ZEPCHNĄĆ MNIE"

446
Podziel się:

"Fakt" dotarł do zeznań Sławomira G., ofiary wypadku z udziałem Jerzego Stuhra. Wersja zdarzeń przedstawiona przez mężczyznę trochę różni się od tej, którą opisał aktor w pamiętnym wpisie na Facebooku. "Próbował wykorzystać każdą sekundę do ucieczki" - zeznał Sławomir G.

Jerzy Stuhr jednak próbował uciec z miejsca wypadku?! Ofiara zeznaje: "Próbował we mnie wjechać, ZEPCHNĄĆ MNIE"
"Fakt" cytuje zeznania ofiary wypadku z udziałem Jerzego Stuhra (AKPA)

Dwa tygodnie temu, 17 października, w Krakowie doszło do wypadku z udziałem czarnego lexusa i motocykla. Szybko okazało się, że za kierownicą samochodu siedział "znany aktor Jerzy S.", którego zidentyfikowano jako Jerzego Stuhra. Miał 0,7 promila w wydychanym powietrzu.

Stuhr przerwał milczenie po ponad dobie, korzystając z facebookowego profilu syna, za pośrednictwem którego przeprosił za podjęcie "najgorszej decyzji w życiu": Jerzy Stuhr PO RAZ PIERWSZY zabiera głos po wypadku w Krakowie: "ŻAŁUJĘ I PRZEPRASZAM"

Sprawa jakoś szybko ucichła, chociaż wątpliwości budziła kwestia domniemanej ucieczki Stuhra z miejsca wypadku. Informowano o niej od samego początku, ale w oświadczeniu aktor zapewnił, że nic takiego nie miało miejsca.

Cóż, "Fakt" dotarł do zeznań ofiary, Sławomira G., którego słowa poddają w wątpliwość wersję wydarzeń Stuhra. Zacznijmy od tego, że G. ("z wyższym wykształceniem, nigdy nie był karany" - jak podaje tabloid) bardzo dobrze radzi sobie na motocyklu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wojenki WAGs i powrót Joli Rutowicz

Firma KTM produkująca motocykle zatrudnia mnie do pokazów motocyklowych i wykonywania nimi różnych manewrów. Oglądając później to zdarzenie na kamerze, uważam, że to był cud - zeznał Sławomir G., który 17 października jechał do firmy cateringowej odebrać zamówienia, bo tak sobie dorabia. Na kasku miał wideorejestrator. Co ważne, nie przewrócił się z motocyklem na jezdnię, ale uderzenie i tak było odczuwalne.

Kończąc manewr skrętu, zauważyłem po swojej stronie czarny obiekt - pojazd [którym jechał Stuhr]. To były ułamki sekund, kiedy poczułem uderzenie na moim ciele. Usłyszałem ogromny huk. Poczułem się jakby w stanie nieważkości - mówił G. cytowany przez "Fakt".

Dalej tabloid pisze wyraźnie: "Po uderzeniu motocyklisty Stuhr się nie zatrzymał, a Sławomir G. ruszył za nim w pogoń. Zeznał, że musiał motocyklem przekroczyć ponad 50 km/h, by na ulicy Mickiewicza w Krakowie dogonić Lexusa, którym jechał aktor". Zdaniem dziennika to był pierwszy raz, gdy Stuhr uciekał z miejsca wypadku, chociaż, jak wynikałoby z zeznań ofiary, mógł to zrobić nieświadomie, nie widząc, że potrącił mężczyznę.

Kierowca motocykla zdołał prowadzić go jedną ręką (!), prawą, bo w lewej "coś strzeliło". Dogonił lexusa przed skrzyżowaniem ulic Mickiewicza z Czarnowiejską: Po zejściu z motocykla użyłem wobec kierującego niecenzuralnego słowa "co ty jesteś pierd***, potrąciłeś mnie i uciekasz?". Jak do niego podszedłem, to on miał otwartą szybę i na moje stwierdzenie powiedział coś w stylu "niemożliwe" - cytuje "Fakt".

Kierowca lexusa - wtedy jeszcze nierozpoznany przez kierowcę motocykla - chciał zobaczyć jego obrażenia, ale Sławomir G. powiedział, że wzywa policję. Wtedy, wg jego zeznań, Stuhr miał odjechać: Kiedy powiedziałem, że pokaże mu je policja i po nią dzwonię, on zaczął kontynuować ucieczkę - czytamy.

Tu miał miejsce drugi pościg, który skończył się przy skrzyżowaniu na wysokości Karmelickiej i Królewskiej. Stuhr jechał buspasem, który przechodził w pas do skrętu w prawo. Sławomir G. zablokował auto aktora: [lexus] Próbował we mnie wjechać, zepchnąć mnie. Ja dodałem troszeczkę gazu i znów zahamowałem. On wtedy jechał buspasem, to było przed skrzyżowaniem z Karmelicką, kiedy buspas stawał się też pasem do skrętu w prawo dla innych aut. Zablokowałem mu zatem możliwość dalszej jazdy pasem do skrętu w prawo - zeznał motocyklista. Sytuacja pozwoliła mi na ponowne zejście z motocykla i dzięki temu mogłem go powstrzymać przed ucieczką, używając na początku słów: "bandyto, przestań uciekać".

Wtedy Sławomir G. wezwał policję i rozpoznał, że kierowcą jest Jerzy Stuhr. Niestety, jak wynika z jego zeznań, zachowanie aktora było karygodne: Próbował cały czas dojeżdżać mi do nóg i [próbował] ucieczki. Próbował wykorzystać każdą sekundę do ucieczki. Schował coś, co miał zainstalowane w okolicach lusterka wstecznego, domyślam się, że to był wideorejestrator - ocenił G. i dodał, że 75-latek uspokoił się dopiero, gdy przyjechała policja. Poddał się badaniu alkomatem.

Sławomir G. w zeznaniach przytacza jeszcze relację swojego znajomego imieniem Dariusz, który przyjechał na miejsce wypadku zabrać motocykl. Kierowca jednośladu zdecydował się bowiem jechać karetką do szpitala na prześwietlenie lewej ręki. Dostał tam temblak i leki, więc sytuacja skończyła się łagodnie. Według słów Dariusza, Jerzy Stuhr miał przyznać się do wypicia... "jednej może dwóch butelek wina".

Z opowiadania Dariusza wiem też, że pan Stuhr miał utrudniać badanie alkomatem. Policjantka musiała powtarzać testy i kilka razy instruować go jak ma dmuchać. Dariusz mówił mi też przez telefon, że pan Stuhr wydmuchał 0,7 promila i przyznał się wobec policjantów do spożycia jednej może dwóch butelek wina - czytamy.

Jerzy Stuhr nie odpowiedział na pytania "Faktu" w sprawie zeznań Sławomira G. Mężczyzna dodaje, że aktor nie kontaktował się z nim już po wypadku.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(446)
WYRÓŻNIONE
bubuś
2 lata temu
a jak chłopak zajumał tramwaj! i jeżdził sobie po mieście, zabierał pasażerów to złapali i siedzi..póki co na 3 miechy... a tu stuhr , kozidrak, o politykach czy ich najblizszych albo dziennikarze nioe wspomnę .. mimo ze nachlani, mogli kogos zabic ale są wolni! oto demokracja w Polsce....
Gość
2 lata temu
Pycha kroczy przed upadkiem
aaa
2 lata temu
Elyty...
Olka
2 lata temu
A co tu komentować ? Pycha, kroczy przed upadkiem... Pseudoautorytet !
do poloneza
2 lata temu
Został poproszony 🤣🤣🤣
NAJNOWSZE KOMENTARZE (446)
niestety
2 lata temu
"Uważaj! tu promile mogą być" eeh Maksiu
jak nic
2 lata temu
Czuję że to będzie pierwsza wylosowana sprawa sędziego Tulei po powrocie do orzekania.
No nie mogę
2 lata temu
Dał mnie największą porażką ostatnich lat jest demoralizacji społeczeństwa
tak myślę 666
2 lata temu
Z zeznań dwóch chłoptasiów wynika że dostali wytyczne od kogoś jak maja mówić i zeznawać ,dla mnie to zwykła prowokacja służb
Lime
2 lata temu
Wyszedł by z twarzą jakby się zatrzymał wezwał policję pokazał by klasę a tak pozostaje zaszyć się w domu I nie wychodzić
......
2 lata temu
Czyli to taka prawda o naczelnym moralizatorze ktòry tak bardzo wstydzi się chamstwa i upadku moralnego Polaków.
.....
2 lata temu
Czyli to taka prawda o naczelnym moralizatorze RP ktòry tak często odnosił się w swoich wypowiedziach o chamstwie i demoralizacji Polaków.
Buuuu
2 lata temu
Nie bronię Stuhra-chociaż zawsze ceniłam go jako aktora-wsiadanie za kierownicę pod wpływem powinno być karane tak samo jak proba morderstwa! Ale... coś mi się wydaje że Pan Ofiara zwęszył niezłą kaskę do wydojenia
simba
2 lata temu
Rozumiem, że jechał po wypiciu kilku kieliszków wina, ale....dlaczego uciekał z miejsca kolizji?
Bibi
2 lata temu
Ojejku jejku jak mi nie szkoda tego niby poszkodowanego.
Jurek
2 lata temu
Szczury mają taką naturę, że uciekają kiedy poczują się zagrożone (konsekwencjami).
Jjjn
2 lata temu
Czy może mi któryś wyznawca teorii spiskowej wyjaśnić, jak motocyklista wlał Stuhrowi do gardła pół butelki wina a potem zmusił go, by siadł za kółko?
Xsawi
2 lata temu
Wszyscy, którzy piszecie, że motocyklista chciał wyłudzić pieniądze nie myślicie. Gdyby chciał wyłudzić pieniądze, to nie wzywałby policji, tylko szantażował Stuhra nagraniami. Stuhr na pewno by zapłacił żeby się nie wydało. Proste jak drut i jasne, jak słońce. Mojego męża kiedyś oszukali na zderzenie. Celowo mu podjechał. Nie dzwonił na policję, tylko jechał za mężem do domu i mąż mu zapłacił. Mąż był w szoku, nie był pijany, ale wolał uniknąć mandatu i punktów karnych, bo tamten miał już opłaconego świadka,że to mąż wymusił pierwszeństwo. Wiem, jak działa ktoś , kto chce wyłudzić pieniądze. Dlatego stoję po stronie motocyklisty, bo zachowałby się inaczej. Może by szantażował Stuhra.
Danny
2 lata temu
Do wszystkich, którzy bronią Stuhra i piszą o ustawce. Sama miałam przypadek, gdy kobieta na parkingu nie widziała, że wjechałam, wycofywała i walnęła mnie. Potem chciała mi dać 50zł i zaczęła uciekać. Dogoniłam, zatrzymałam, wezwałam policję. Samochód był do jazdy, ale zderzak uszkodzony. Słyszałam wtedy taki huk, jakby samolot nadjechał.Dlatego wierzę motocykliście.
...
Następna strona