Jerzy Stuhr, który rok temu spowodował wypadek pod wpływem alkoholu, stwierdził w rozmowie z Plejadą, że "nie czuje się winny", bo "przecież nic nie zrobił". W rozmowie z Gazetą.pl podkreślał natomiast, że cała sprawa związana z wypadkiem "okazała się kompletną błahostką".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeżeli swoimi skandalicznymi słowami gwiazdor chciał rozpętać w sieci burzę i ściągnąć na siebie gromy, to misja się powiodła. Gdy tylko oba wywiady z aktorem ujrzały światło dzienne, Twitter zalały wpisy oburzonych publicystów, którzy nie zostawili na Jerzym Stuhrze suchej nitki.
Jerzy Stuhr prowadzi po alkoholu samochód, wjeżdża w jakiegoś typa, a potem mówi w Gazecie.pl, że to błahostka i nagonka na niego - napisał Jakub Kralka z serwisu Bezprawnik.pl.
Z całym szacunkiem, ale pan Stuhr powinien codziennie Bogu dziękować, że nikogo nie skrzywdził, a nie robić z siebie ofiarę - oceniła publicystka Katarzyna Sadło.
Jeśli Jerzy Stuhr uważa, że "nie zrobił nic złego", to znaczy, że jesteśmy jako społeczeństwo dla pijanych kierowców zdecydowanie za dobrzy - podsumował Jakub Wencel z "Gazety Wyborczej".
Jerzy Stuhr swoje przygody z potrąceniem po alkoholu widziałby jako element nagonki na siebie. Ooookeeej - dodał od siebie Tomasz Walczak, dziennikarz działu Opinie "Super Expressu".
O matko, to jednak jakaś większa "ofensywa" Pana Stuhra, strasznie to smutne... - ironizował Łukasz Pawłowski, publicysta, prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej.
Podobnego zdania są też anonimowi użytkownicy.
Mógł już milczeć. Co za upadek; Oto Jerzy Stuhr w swojej najgorszej roli; Nie powinno być dla niego miejsca w życiu publicznym - oceniają internauci.