Gdy kilka miesięcy temu media poinformowały, że Jerzy Stuhr spowodował wypadek pod wpływem alkoholu, wszyscy na moment wstrzymali oddech. Aktor przyznał się do winy i przepraszał, że wsiadł w takim stanie za kółko. Jednak jeszcze większym zaskoczeniem był jego ostatni wywiad dla Plejady, w którym stwierdził, że "czuje się... niewinny".
Czuję się niewinny, skończyło się na kolizji. Tak naprawdę nic nie zrobiłem, więc wewnętrznie jestem kompletnie czysty. (...) Bolało mnie, że byłem opluwany w gazetach, przedstawiany jako wyklęty, a przecież nikomu nic nie zrobiłem.
Przypomnijmy: Jerzy Stuhr o wypadku pod wpływem alkoholu: "Czuję się niewinny, skończyło się na kolizji. Tak naprawdę NIC NIE ZROBIŁEM"
Jerzy Stuhr tłumaczy się z dziwnych wywiadów. Wystosował oświadczenie
Na tym zresztą nie koniec, bo w rozmowie z portalem Gazeta.pl, Jerzy Stuhr stwierdził, że cała sytuacja mogła być "elementem nagonki na niego". Sam wypadek pod wpływem alkoholu nazwał z kolei "kompletną błahostką". Nie trzeba chyba tłumaczyć, że jego słowa nie zostały dobrze przyjęte przez internautów, którzy w odpowiedzi na te wyznania nie zostawili na nim suchej nitki.
Zobacz: Jerzy Stuhr nazwał wypadek pod wpływem alkoholu "BŁAHOSTKĄ". Fala oburzenia w sieci: "Co za upadek!"
Wieści o tym, jak przyjęto jego wypowiedzi, dotarły w końcu i do samego zainteresowanego, który przekazał Plejadzie oświadczenie. Przeprosił w nim za "nieprecyzyjną wypowiedź", twierdząc, że mówiąc o "wewnętrznej czystości" chodziło mu o "pogodzenie się z tą sytuacją i błędem, który popełnił". Czy to wystarczy? Sądząc po komentarzach w sieci - niekoniecznie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jerzy Stuhr przekuje życiową porażkę w finansowy sukces? Chce wydać książkę
Wciąż pozostaje jednak jeszcze jedna kwestia, którą Stuhr poruszył mimochodem w pierwszym ze wspomnianych wywiadów. Choć aktor uważa całe zamieszanie za "błahostkę", to najwyraźniej nie jest to dla niego sprawa tak nieistotna, jak próbował przekonywać. Jak przypomniał "Super Express", Stuhr chce bowiem zmonetyzować swoją życiową porażkę i to już wkrótce. Mowa oczywiście o nowej książce.
W Wydawnictwie Literackim z końcem listopada wyjdą moje pamiętniki, w których odniosę się do tego oficjalnie. Tragedia zacznie się w dniu, w którym straciłem prawo jazdy - padło w rozmowie z Plejadą.
W efekcie tabloid wprost pisze, że Stuhr "będzie zarabiać na pijackim rajdzie" i już dokonał pierwszych wyliczeń. Jak zauważono, za samo wydanie książki aktor otrzyma pokaźną kwotę, a jeśli jego pamiętniki się sprzedadzą, to na tym oczywiście nie koniec.
Za wydanie książki już na "dzień dobry" Jerzy Stuhr zarobi nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych, które są zaliczką, a jeśli pozycja będzie się dobrze sprzedawać, co kilka miesięcy będą spływać do niego kolejne kwoty wynagrodzenia - pisze SE.
Sięgniecie po jego wspomnienia?