Przypomnijmy: chodzi o zdarzenie, do którego doszło w Krakowie 17 października. Jerzy Stuhr prowadził swojego czarnego lexusa, gdy potrącił motocyklistę. Według zeznań poszkodowanego kierowca odjechał z miejsca zdarzenia i dopiero po jego interwencji zatrzymał się i wraz z nim poczekał na przyjazd policji. Alkomat wykazał 0,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Zobacz także: Jerzy Stuhr PO RAZ PIERWSZY zabiera głos po wypadku w Krakowie: "ŻAŁUJĘ I PRZEPRASZAM"
Kierowca motocykla został zabrany do szpitala, gdzie opatrzono mu rękę. Jednak tygodnie mijały, a Stuhra wciąż nie przesłuchano. Dlaczego? Prokuratura czekała na informacje dotyczące obrażeń, których doznał potrącony motocyklista. Od nich bowiem zależy kwalifikacja czynu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeżeli są obrażenia powyżej siedmiu dni, mamy do czynienia z wypadkiem, jeżeli poniżej - z wykroczeniem. To jest najistotniejsze - donosił wtedy rzecznik.
Teraz "Fakt" podaje, że w końcu sprawa ruszy naprzód. Aktor jeszcze w tym miesiącu ma stawić się w prokuraturze. Tam zostanie przesłuchany i zostanie mu postawiony zarzut. Będzie dotyczyć czynu z art. 178a Kodeksu Karnego.
Rzeczony paragraf mówi o prowadzeniu pojazdu w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego. Kara, jaka za to grozi, to grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch, chyba że sprawca był wcześniej już karany za podobne przestępstwo - czytamy.