Maciej Stuhr w rozmowie w ramach podcastu "WojewódzkiKędzierski" przekazał światu niepokojące wieści na temat stanu zdrowia jego ojca. W trakcie wywiadu Wojewódzki zapytał aktora o to, w jaki sposób obecnie jego ojciec dojeżdża do pracy. W odpowiedzi syn Jerzego Stuhra ujawnił, że ten zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi.
Tata mój jest na OIOM-ie i niczym nie dojeżdża. Wózkiem inwalidzkim jedzie sobie czasem na spacer - powiedział aktor.
Jerzy Stuhr zmaga się z problemami zdrowotnymi. Internauci martwią się o stan aktora
We wtorek w godzinach porannych krakowska "Gazeta Wyborcza" poinformowała opinię publiczną o tym, że Jerzy Stuhr wraca do sił po ciężkiej operacji. Powodem ma być nawrót nowotworu krtani, który po raz pierwszy wykryto u niego w 2011 roku. Wówczas stoczył zwycięską walkę o powrót do zdrowia.
Nowotwór wrócił. Rak krtani pojawił się w prawie tym samym miejscu co poprzednim razem. Znów była konieczna operacja - mówiła cytowana przez serwis osoba z otoczenia aktora.
Przypomnijmy: Jerzy Stuhr znów walczy z nowotworem. Aktor przeszedł drugą operację usunięcia raka krtani
Po kolejnych doniesieniach o chorobie Stuhra komentujący wyraźnie martwią się tym, w jakim stanie jest obecnie znany aktor. Niestety nie jest to pierwszy raz, gdy syn Jerzego Stuhra informował opinię publiczną o gorszym okresie w życiu ojca. W 2020 roku cała Polska wstrzymała oddech, gdy 76-latek trafił do jednego z krakowskich szpitali z podejrzeniem udaru mózgu.
Z domu zabrano mnie do szpitala w Nowym Targu, gdzie z pełną troską się mną zaopiekowano, a stamtąd jechałem do Prokocimia, czyli do uniwersyteckiego nowoczesnego szpitala w Krakowie. I dopiero na drugi dzień po tomografii i różnych badaniach nagle nie potrafiłem skoordynować mowy. Ciągle jakby mieszają mi się sylaby, ale to pomału przemija - mówił w wywiadzie dla "Newsweeka".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jerzy Stuhr nigdy nie ukrywał tego, że miewa problemy ze zdrowiem i chętnie angażował się w akcje związane z profilaktyką i gromadzeniem funduszy w słusznej sprawie. Wraz z żoną od lat wspiera krakowskie Centrum Psychoonkologii Unicorn, gdzie pojawiał się w ramach warsztatów, aby nieść pomoc tym, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji zdrowotnej. O własnej walce, na szczęście zwycięskiej, mówił w rozmowie z NaTemat następująco:
Kiedy pytają mnie, co jest niezbędne do tego, by pokonać raka, to wyjaśniam, że przede wszystkim potrzebna jest ogromna siła woli. Często pacjenci po usłyszeniu diagnozy czują się okropnie zagubieni. Myślą, że wszystkim zajmie się lekarz. To nieprawda. Ja się bardzo wcześnie zorientowałem, że tę siłę muszę znaleźć w sobie sam, bo jakbym jeszcze zaczął czekać, to bym się nie doczekał... Przede wszystkim nie wolno ukrywać, że jest się chorym. Ludzi dosłownie zżera to, że chcą udawać, że sobie ze wszystkim radzą. Nie chcą okazać słabości. Wstydzą się chorować. Szybko zrozumiałem, że trzeba o tym powiedzieć głośno. To pozwala na to, by poczuć ulgę i daje poczucie, że się od czegoś uwolniliśmy.
Tak Maciej Stuhr mówił o walce ojca z chorobą: "30% przeżywalności, 70% umieralność"
Jak wtedy podkreślał, "nawet mu przez myśl nie przeszło, że mógłby przegrać". Niestety w 2016 roku temat stanu zdrowia Stuhra ponownie wrócił na tapet, tym razem z powodu zawału serca. W trudnych chwilach zawsze mógł liczyć na wsparcie najbliższych, o czym opowiedział m.in. na kanapie "Dzień dobry TVN". Zawsze dbał przede wszystkim o podejście do sprawy, nie tracąc entuzjazmu.
Jak usłyszysz od profesora: "Oj proszę pana, to jest 30% przeżywalności, a 70% umieralność", to mówisz: "Ej, ale to jest jeszcze to 30 proc., pewnie jestem w tej puli 30%" - wspominał.
Dziś, w obliczu słów Macieja i kolejnych doniesień dotyczących stanu zdrowia Jerzego Stuhra, internauci kolejny raz kibicują mu w szybkim powrocie do zdrowia.
Dla mnie takim zewnętrznym punktem oparcia jest moja najbliższa rodzina i przemożna chęć niesprawienia jej zawodu. Szukam też punktu oparcia w samym sobie - przyznał w wywiadzie sprzed lat dla serwisu medme.pl.