Zaledwie tydzień temu pożegnaliśmy 2024 rok, a zza oceanu już docierają do nas wieści o pierwszych rozstaniach w nowym ćwierćwieczu. Amerykańskie portale i magazyny huczą o zakończeniu związku Austina Butlera i Kai Gerber, którzy od dłuższego czasu walczyli z pogłębiającym się kryzysem. Ostatecznie zdecydowali się pójść osobnymi drogami.
Teraz podobne doniesienia nadeszły z otoczenia Jessiki Alby. Gwiazda kina i jej poślubiony w 2008 r. mąż, Cash Warren podjęli decyzję o rozstaniu. Wspólnie doczekali się narodzin trojga dzieci: nastoletnich już córek Honor i Haven oraz 7-letniego syna Hayesa.
Jessica Alba i Cash Warren tworzyli jedno z najpiękniejszych małżeństw
Historia ich związku sięga 2004 r., kiedy poznali się na planie drugiej pełnometrażowej adaptacji "Fantastycznej Czwórki". Aktorka odegrała w niej postać Sue Storm, z kolei Warren został zatrudniony w charakterze asystenta produkcji. Trzy lata później media zaczęły donosić o ich rozstaniu, podyktowanym rzekomą niewiernością filmowca. Ku zaskoczeniu obserwatorów świata show-biznesu już rok później Jessica i Cash stanęli na ślubnym kobiercu.
Przez kilkanaście kolejnych lat nic nie wskazywało na ich oddalanie się od siebie. Sukcesywnie powiększające się potomstwo zdawało się tylko potwierdzać ich rodzinną sielankę. Dopiero z czasem zaczęto sugerować, że kolejne ciąże Amerykanki mogły być sposobem na scalenie pogarszającej się relacji z mężem.
Ostatnimi czasy 43-letnią piękność widywano coraz częściej bez obrączki, co podsycało spekulacje o kryzysie w jej małżeństwie. Po dłuższej nieobecności wspólnie z mężem powrócili na czerwone dywany. Jeszcze w listopadzie ub. r. rozpromienieni pozowali do zdjęć podczas charytatywnej gali Baby2Baby. Mało tego, w ostatni dzień minionego roku świętowali urodziny syna, udając się całą rodziną do parku rozrywki Universal Studios Hollywood.
Tymczasem według najświeższych informacji serwisu TMZ, Jessica Alba i jej starszy o dwa lata mąż omawiają już szczegóły czekającej ich wkrótce sprawy rozwodowej. Dziennikarze portalu przytoczyli też opublikowany niedawno przez aktorkę wpis, w którym podzieliła się swoją tajemniczo brzmiącą mantrą na kolejne 12 miesięcy.
Rok 2024 oczyścił drogę, rok 2025 przyniesie magię. Jeśli zakłóca mój spokój, jest zupełnie zbędny. Jeśli przyćmiewa mój blask, musi zniknąć. Jeśli kwestionuje moją wartość, zostaje w 2024 roku. Wchodzę w nowy rok skupiona i w pełni w swojej mocy - zadeklarowała.
Myślicie, że za tymi słowami kryła się jej niedawno zawarta znajomość?