Jessica Alves od lat ingeruje w swój wygląd do tego stopnia, że w pewnym momencie nabawiła się martwicy tkanek i zaczął odpadać jej nos. Nie powstrzymało jej to jednak przed kolejnymi operacjami, których łącznie przeszła już 75.
Jej ciało jest dosłownie naszpikowane rozmaitymi implantami oraz pozbawione kilku żeber, które kazała sobie wyciąć, a także 75% żołądka.
Zobacz: Jessica Alves chwali się figurą po operacji ZMNIEJSZENIA ŻOŁĄDKA: "To najlepsze, co zrobiłam" (FOTO)
Ponadto Jessica poddała się operacji usunięcia męskich narządów płciowych i wytworzeniu nowych.
Przypomnijmy: Jessica Alves chwali się operacją KOREKTY PŁCI w Bangkoku: "Kocham moją NOWĄ WAGINĘ!" (ZDJĘCIA)
Alves nie zakończyła jeszcze swojej przemiany i stale planuje kolejne modyfikacje, aby czuć się jeszcze bardziej kobieco. Od jakiegoś czasu przyjmuje żeńskie hormony płciowe i chce się poddać zabiegowi "feminizacji głosu". Ukoronowaniem całej korekty płci ma być wszczepienie macicy.
Celebrytka marzy o zajściu w ciążę i choć nigdy dotąd nie przeprowadzono takiej procedury u kobiety transpłciowej, Alves chce być pierwsza.
Chciałam jedynie być kobietą, a operacja zmiany płci była najszczęśliwszym dniem w moim życiu. Ale posiadanie łona byłoby jeszcze lepsze - czułabym się kompletna, gdybym mogła urodzić dziecko. Bardzo chciałabym mieć potomstwo. Byłabym taka szczęśliwa, będąc nazywana "mamusią" - tłumaczy Jessica łamach magazynu "Close".
Obecnie Alves prowadzi na ten temat rozmowy z lekarzami. Przeszczepy macicy, które kosztują 50 tysięcy funtów za operację, zostały opracowane, aby umożliwić posiadanie dzieci kobietom, które urodziły się bez macicy lub usunięto ją im z powodu choroby.
Teoretycznie procedura może zostać przetestowana na osobach urodzonych jako biologiczni mężczyźni przy użyciu narządów zmarłych dawców lub kobiet, które przeszły korektę płci z żeńskiej na męską i poddały się usunięciu macicy. Dziecko urodziłoby się przez cesarskie cięcie.
W 2019 roku w klinice w Cleveland przyszło na świat pierwsze zdrowe dziecko donoszone w macicy przeszczepionej od martwej dawczyni. Wcześniej kilkanaście kobiet urodziło dzieci noszone w macicach pobranych od żywych dawców.
Jessica Alves jest zdeterminowana, by osiągnąć swój cel.
Nawet gdyby miało to kosztować milion funtów, znajdę na to sposób. Chciałabym mieć dziecko, które ma moje własne geny i krew, mam też zamrożone swoje nasienie, żebym mogła je wykorzystać do zapłodnienia in vitro - mówi.
Myślicie, że uda jej się dopiąć swego?
Pudelek ma swoją grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!