Spośród wszystkich bohaterek podupadłej już nieco polskiej "blogosfery" Jessica Mercedes zawsze uchodziła za jedną z najbarwniejszych postaci. Rodowita poznanianka nie obawia się nieoczywistych zestawień materiałów i deseni, dzięki czemu na przestrzeni lat zyskała nie tylko wierne grono fanów, ale i równie oddaną grupę krytyków.
Po głośnej aferze z t-shirtami prawie "made in Poland" Mercedes jak ognia unikała kolejnych skandali. Pech chciał, że za wakacyjną destynację niedawno obrała bojkotowane na potęgę przez obrońców praw zwierząt Wyspy Owcze. Tym razem jednak influencerka dostała o sobie znać z zupełnie niewinnego powodu. Mowa o tym, na czym Jess rzekomo zna się najbardziej, czyli stylizacji.
Na profilu Jess zamieszczona została relacja z wypadu na kawę i ciacho z cynamonem. Krótkie klipy wideo szczegółowo dokumentują cały ubiór internetowej gwiazdy, skupiając się przede wszystkim na ogromnych kapciach pokrytych futrem. Co ciekawe, kolor nietypowego obuwia do złudzenia przypomina sierść pieska Jessiki - pudelka wabiącego się Chilli.
Butki, choć prezentują się obiecująco, wcale nie pasują do polskich warunków drogowych. Jessica zdradziła w sekcji komentarzy, że obuwie jest słabo wykonane i zwyczajnie nie nadaje się na okres zimowy.
Super są i wygodne! Ale nie są ciepłe i mają jakąś cienką dziadowską podeszwę - oceniła srogo Jessica.
Mamy chociaż nadzieję, że były warte zrobienia sobie w nich zdjęcia na Instagram. Rozumiecie tę "modę"?
W Pudelek Podcast ujawnimy, ile Małgorzata Rozenek płaci nam za pochlebne komentarze!