Jessica Mercedes, jak na pełnoprawną influencerkę przystało, relacjonuje na Instagramie chyba wszystko, co jest możliwe. Od rana aż do nocy informuje prawie MILIONOWE grono obserwatorów o tym, co porabia i nierzadko dzieli się przy tym głębokimi przemyśleniami.
Pod koniec grudnia Jessica Mercedes szczerze rozprawiała między innymi na temat stresujących sytuacji, których - jak wszyscy dobrze pamiętamy - w ubiegłym roku w jej życiu nie brakowało. Wyznała wówczas, że w kilka miesięcy przez tzw. zajadanie stresu przytyła 10 kilogramów.
Wiecie, co mi poprawia najbardziej humor - jedzenie. Jak już jestem zła, to jem i już przytyłam sporo, ale spoko jeszcze się mieszczę w ubrania. Najgorsze jest to, że najbardziej poprawiają mi humor węgle, gluten… A od września przytyłam już 10 kilo. Ja już ważę 60, więc teraz jestem rozmiarem 40, ale cały czas chodzę w tych samych ubraniach. Nowy rok, nowa ja. Wracam na ćwiczenia - mówiła.
Jak obiecała, tak zrobiła. Pierwszymi efektami realizacji noworocznych postanowień już zdążyła pochwalić się na Instagramie, gdzie zdradziła między innymi, że choć gubi kilogramy, wcale nie jest na diecie.
Jem wszystko, co chcę, ale liczę kalorie - napisała na Story, relacjonując przy okazji proces rozciągania.
Następnie Jess przyznała, że od 1 stycznia udało jej się zrzucić już 4 kilogramy, trenując 6 dni w tygodniu.
1-2 razy dziennie. Robiłam tylko jogę, pilates i balet. Zero biegania, siłki, etc - ekscytuje się Mercedes.
Należą się gratulacje?