Letni sezon polskiego show biznesu obfituje w afery, dostarczając nam mnóstwo tematów do opisania. Jedną z większych jest z pewnością "afera metkowa", która ujrzała światło dzienne po odkryciu podejrzanych praktyk biznesowych Jessiki Mercedes.
Okazało się, że Veclaim - marka, którą założyła szafiarka - nie wspiera tak bardzo polskiej gospodarki, jak lubiła podkreślać Jessica. Jedna ze stylistek ujawniła, że t-shirty z metką Veclaim, mimo wcześniejszych zapewnień 26-latki, tak naprawdę zostały wyprodukowane przez znaną tanią markę Fruit of the Loom.
Niezłomna Mercedes nie zrezygnowała z produkcji ubrań i próbuje zrobić wszystko, by na nowo zdobyć zaufanie fanów. Po publicznych przeprosinach i zamknięciu profilu na Instagramie przyszła pora na podreperowanie wizerunku marki. Mercedes postanowiła między innymi przejechać się na wycieczkę do szwalni, w której powstaje większość ubrań, i pokazać internautom cały proces produkcyjny.
Szafiarka pokazała krok po kroku, w jaki sposób powstają jej ubrania, zdając dokładną relację na Instagramie. W pewnym momencie pokusiła się nawet o żarcik z "afery metkowej":
Nigdy nikt nie pamiętał nazwy, zawsze w szwalniach pisali Jessica lub Mercedes - poinformowała celebrytka. Teraz może Polska będzie znała wreszcie Veclaim przez tę akcję. Ja wszędzie staram się widzieć jakieś plusy, nawet jak nie jest mi do śmiechu.
Jeszcze nie za wcześnie na takie żarty?