Pod koniec kwietnia 2021 roku na warszawskim Wilanowie rozegrał się prawdziwy horror. 21-letni radny z Lublina Igor W.-K zmarł w szpitalu, do którego trafił z raną kłutą brzucha. Wcześniej mężczyzna został znaleziony zakrwawiony na klatce schodowej, a sąsiedzi zeznali, że pochylała się nad nim Karolina B., która była jego partnerką. Śledztwo wykazało, że przyczyną śmierci były obrażenia wywołane przez cios 15-centymetrowym ostrzem, a oskarżoną w tej sprawie została Karolina B.
10 stycznia odbyła się rozprawa końcowa, na której głos zabrała oskarżona, a także matka zmarłego Igora. Na rozprawie kobieta prosiła o szansę dla Karoliny B., tłumacząc, że dziewczyna wielokrotnie prosiła o pomoc, której nie otrzymała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bycie mamą Igora to był zaszczyt. Oczy matki widzą jednak drugie dziecko, Karolinę. Jej mama też by na pewno dała wszystko, by cofnąć czas. Nie wiedziałam, że [Karolina] tak bardzo potrzebowała pomocy. Prosiła o pomoc, ale nikt jej nie udzielił: ani przyjaciele, ani rodzice, ani ja. Tacy są ludzie o wysokiej wrażliwości. W ten sposób wyruszamy w drogę ku szaleństwu - przytaczał jej słowa obecny na rozprawie reporter "Faktu".
Serwis informował również, że dziewczyna przeprosiła matkę ofiary i przekonywała, że "Igor stracił życia, a ona dobre imię i ukochaną osobę". Prokurator występował o 25 lat więzienia, a warto przypomnieć, że Karolina B. nie przyznała się do zarzutu zabójstwa, zeznając, że to był wypadek, do którego doszło - jak przypomina serwis - "podczas ataku paniki, wywołanego lub zintensyfikowanego przez substancje psychoaktywne".
23 stycznia sąd zdecydował w sprawie, skazując oskarżoną na 15 lat więzienia. Podczas odczytywania wyroku na sali nie było oskarżonej Karoliny B. ani rodziny Igora.
To zabójstwo było efektem toksycznej miłości, doszło do celowego zadania ciosu, gdy oskarżona już wiedziała, że on ją opuszcza i musi go zatrzymać za wszelką cenę. Tą ceną było właśnie jego życie, dlatego, jest to zabójstwo w zamiarze bezpośrednim - cytuje słowa sędzi Fakt".
Z wyrokiem nie zgadza się obrończyni Karoliny B.
To jest w mojej ocenie wzrok bardzo wysoki i niesprawiedliwy. Ta sprawa nie jest prosta, jest wielowymiarowa, wymaga głębszej analizy i pochylenia się nad każdym elementem. Moim zdaniem sąd nie zagłębił się w całą trudną historię. Złożymy wniosek o uzasadnienie wyroku i zobaczymy czy będziemy się odwoływać od wyroku - mówiła "Faktowi" adwokat Ewa Waszkowiak.
Obrońcy oskarżonej wnioskowali, by kobieta została skazana za nieumyślne spowodowanie śmierci, za co grozi znacznie niższy wyrok, bo od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.