Kilka miesięcy temu zaczęto prace nad nowym miniserialem o losach drugiej żony króla Henryka VIII. Pokazane w nim zostaną ostatnie miesiące życia tytułowej Anny Boleyn, która została ścięta na szafocie.
Projekt już zdążył wywołać ogromne kontrowersje, bowiem do głównej roli wybrano czarnoskórą aktorkę, Jodie Turner-Smith. Internauci zarzucają twórcom nadmierną poprawność polityczną oraz nierzetelność historyczną. Ci jednak przekonują, że taki był zamysł, bo serial ma "przełamywać konwencje", a poza tym to thriller, a nie dokument.
W sieci właśnie ukazał się zwiastun serialu o Annie Boleyn i znów posypała się krytyka.
To jakaś alternatywna wersja historii?; O, nie wiedziałam, że królowa Anglii była kolorowa; To żart? Jakiś rodzaj równoległej rzeczywistości? - piszą komentujący.
Jodie Turner-Smith stara się mimo wszystko być wyrozumiała.
Co innego, gdy grasz fikcyjną postać, a co innego, gdy wcielasz się w postać historyczną. Ludzie zaczynają czuć się niekomfortowo i są wkurzeni - powiedziała na łamach portalu Variety.
Aktorka dodała, że ma nadzieję, iż "widzowie spojrzą na to wszystko z otwartymi umysłami".
Przypomnijmy, że Jodie Turner-Smith miała również grać rolę elfki w spin-offie "Wiedźmina", jednak fani także protestowali, bo ich zdaniem elfy muszą mieć białą skórę. Ostatecznie aktorka zrezygnowała.
Myślicie, że kontrowersje przyczynią się do sukcesu serialu "Anna Boleyn?
Pudelek ma swoją grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!