Krzysztof Gojdź od pewnego czasu próbuje "ocieplić wizerunek". Po tym, jak przekonywał, że matki powinny przyprowadzić 14-letnie córki do gabinetu medycyny estetycznej, nieco złagodził ton wypowiedzi. W rozmowie z nami kolejny raz podkreśla, że jest zwolennikiem przede wszystkim "naturalnego wyglądu".
Jestem zawsze za naturą, a nie za botoksem, najpierw proponuję zabiegi laseroterapii, zabiegi nawilżające, a botoks dopiero, kiedy jest taka potrzeba. Jestem ostatnim lekarzem w Polsce, który proponuje botoks. Trochę to jest już niemodne, pokazywanie masek. Lubię, kiedy kobieta może się uśmiechać, a nie jest sparaliżowana. Kiedy trzeba pomoc, na przykład po 40-tce, to można sobie delikatnie wstrzyknąć, ale tak żebyśmy mieli cały czas mimikę.
Przypomnijmy, jaką naturalność osobiście preferuje. Zobacz: Gojdź: "W moim wieku trzeba mieć trochę botoksu, ale zobacz, ruszam czołem!"