Maryla Rodowicz od wielu lat jest najpopularniejszą polską wokalistką. Na niej samej nie robi to jednak dużego wrażenia. Zobacz: Rodowicz: "Nie uważam, żebym zrobiła jakąś wielką karierę. Mogłabym bardziej zaistnieć"
Przyznaje jednak, że za sukces zapłaciła dosyć dużą cenę - dla kariery musiała poświęcić życie rodzinne. Najboleśniejszym momentem były chwile wyjazdów w trasy koncertowe, kiedy zostawiała dzieci na niemal dwa miesiące. Zdradziła również, jak wyglądały jej trasy koncertowej w USA.
Było to przykre, kiedy musiałam wyjeżdżać na koncerty, a dzieci były malutkie, płakały, urządzały histerie. Mój 5-letni syn stawał w drzwiach i mówił, że mnie nie wypuści. To było okropne. Rozmawiałam o tym z nimi. To jednak będzie w nich siedzieć. Lata osiemdziesiąte, one były malutkie, ja jeździłam do USA na sześć tygodni. Tam zdarzało się, że się przebierałam w knajpie w kuchni, w garach gotowano mięso. Ja się tam przebierałam.
Zarabione miliony wydaje teraz na wielodniowe zakupy w Londynie. Przypomnijmy:"Zdarza mi się gwiazdorzyć. Latam do Londynu na zakupy, w ciągu dnia szampanik! Fajnie?"
Źródło: 20m2 Łukasza/x-news