Pandemia bezlitośnie przyspieszyła "artystyczną emeryturę" niektórych gwiazd, skazując je na przymusowe zamknięcie. Tylko nieliczni nie opowiadali w tabloidach, jak bardzo im ciężko, a już pojedyncze osoby szczerze przyznawały się do tego, że mają niewielkie potrzeby, które w całości pokrywają z oszczędności. Do grona skromnych artystów należy z pewnością Joanna Bartel, niegdyś gwiazda Świętej wojny, która zamieszkała na wyspie Wolin. Rodowita Ślązaczka kupuje w lumpeksach i zajmuje się robótkami ręcznymi: Joanna Bartel zniknęła z mediów i... zamieszkała na wyspie! "Jest mi po prostu świetnie"
Joannę Bartel odwiedziła Dorota Wellman z kamerami Dzień Dobry TVN. Nie wiadomo jednak, gdzie konkretnie zamieszkała aktorka, bo, jak sama powiedziała na wstępie, jeśli zdradzi nazwę wsi, to "wszyscy ją będą chcieli odwiedzać".
Ten dom cały zaprojektowałam sama, architekt mi potem go tylko narysowała. Kiedyś sobie sama zrobię trumnę, ale jeszcze nie teraz - powiedziała Joanna Bartel. Wszystko robię sama, bo jest mi szkoda czasu. Jak mam siedzieć u fryzjera, to chce mi się ziewać. W second-handach kupuję wszystkie śmieci - obojętnie, jaki rozmiar, ważne, żeby był dobry materiał. Jestem bardzo ekologiczna. Uważam, że jak ktoś chce, to potrafi zrobić wszystko.
Chociaż Joanna Bartel mieszka "w głuszy", nie czuje się samotna. Ma dobre relacje z sąsiadami, pomagają sobie nawzajem. Aktorka uczy córkę sąsiadów rysunku i zapewnia, że teraz czuje się najlepiej w ciągu całego życia. Osiągnęła niezależność, ma skromne potrzeby i nie pcha się na afisz. Dorota Wellman zapytała Joannę Bartel także o sprawy miłosne. 69-letnia aktorka nigdy nie wyszła za mąż.
Jestem sama, ale nie samotna. Tyły mam zabezpieczone. Po prostu nie chcę układać sobie życia. Mam teraz szczęśliwy czas. Mam swoje pieniądze, przeżyłam pandemię dzięki oszczędnościom. Nikt mnie nie zdenerwuje - powiedziała i dodała: Moja mama mówiła, że mnie szkoda jest do jednego chłopa. Jak mi się nie podobało, to odchodziłam. Tak samo jak mi się oświadczali, to natychmiast pakowałam zabawki i uciekałam. Strasznie się bałam ślubu. Do więzienia na własne życzenie? Nigdy nie wiesz, jak będzie.
Joanna Bartel, która nie ma dzieci, mówi też, że nie odczuwa ich braku. Nie przepada za nimi, nie lubi wszystkich dzieci, więc wystarcza jej okazjonalna opieka nad tymi, które w jakiś sposób polubiła.
Nie mam dzieci, nie wiem jak to jest. Zajmuję się obcymi dziećmi. Przyznam się, że nie jestem fanką dzieci - traktuję je tak, jak dorosłych - niektóre lubię, a innych nie. I strasznie się to dzieciom podoba, że traktuję je trochę szorstko. One się czują bardziej dorosło przez to - przyznała.
Lubicie taką szczerość?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!