Na naszych oczach rozgrywa się prawdopodobnie największy dotychczas skandal w historii polskiego YouTube. Od kilku tygodni w sieci pojawiają się oskarżenia w kierunku twórców uważanych dotychczas za największe gwiazdy platformy. W centrum afery Pandora Gate znajduje się Stuart B., który został już zatrzymany przez policję. Gwiazdor usłyszał zarzuty dokonania czynów o charakterze pedofilskim i rozpijania małoletnich.
Choć to wspomniany Stuart B. obciążony jest największą liczbą dowodów, w aferę zamieszane jest znacznie więcej gwiazd internetu. Nie dziwi więc fakt, że o skandalu wypowiada się wiele znanych osobistości, którym nie są obce realia świata show-biznesu. W rozmowie z reporterką Pudelka Simoną Stolicką na temat Pandora Gate wypowiedziała się Joanna Jabłczyńska, która jest nie tylko popularną aktorką, ale również prawniczką.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joanna Jabłczyńska fachowym okiem o Pandora Gate
Śledząc aferę z popularnymi youtuberami w rolach głównych, Joanna Jabłczyńska zauważyła, że niektórzy z zamieszanych w nią influencerów próbują na siłę się wybielić, lecz ich argumenty nie przekonują aktorki.
Mam wrażenie, że wiele osób próbuje się oczyścić z zarzutów, twierdząc, że to w ogóle nie była pedofilia, bo to była "taka zwyczajna rozmowa". Nie, właśnie powiedzmy to bardzo głośno, że to zwyczajne rozmowy nie były, przynajmniej te, które ja widziałam - zauważyła.
Według Joanny, sporym zagrożeniem i zdecydowanie nieodpowiednim działaniem jest próba osądzania antybohaterów afery przez internautów, którzy nie są do tego oczywiście wykwalifikowani.
To jest coś fatalnego, co się wydarzyło, bo widzę, że teraz sędziami są osoby, które korzystają z internetu. Tak naprawdę wszystkie te zgłoszenia powinny być kierowane na policję, do prokuratury i sądzić w tej sprawie tylko powinni wykwalifikowani sędziowie. Nie może być tak, że osoba, która nie jest podejrzana, nie jest oskarżona, jest prześladowana na co dzień. A już najgorsze, co się może zdarzyć, że prześladowane są najbliższe im osoby. To już jest wręcz skandaliczne i do tego też nie powinniśmy dopuszczać. (...) Apeluję do wszystkich, żeby nie wyrokowali przed wyrokiem sądu - podkreśliła Joanna.
Joanna Jabłczyńska o zasłanianiem się przez youtuberów umowami NDA
W udostępnionej swego czasu przez Sylwestra Wardęgę wiadomości głosowej Fagaty można było usłyszeć, że influencerka bała się powiedzieć czegokolwiek o karygodnych zachowaniach youtuberów, gdyż obowiązała ją umowa o zachowaniu poufności. Joanna Jabłczyńska odniosła się do tych słów.
Nie ma takiej umowy, która zabraniałaby zgłoszenie przestępstwa i to jest w tym kluczowe. Na pewno żaden sąd nie zasądzi kary umownej, chociażby złotówki, jeżeli my swoim czynem zgłosimy przestępstwo. Wszystkie osoby, które tego typu umowę podpisały mogą być spokojne - tłumaczyła aktorka.
Joanna Jabłczyńska o łzawym filmie Marcina Dubiela. "Oceniam negatywnie"
Joanna została zapytana również o to, jak ocenia łzawy film Marcina Dubiela, w którym pokazał m.in. swoją zapłakaną mamę.
Jestem przeciwniczką wchodzenia w czyjąś prywatność, a wręcz intymność, bo to były wręcz intymne momenty, kiedy rodzina płacze, kiedy wydarzają się takie tragedie. Jestem ostatnią osobą, która by pochwalała tego typu publikacje, ale wyobrażam sobie, nikogo nie usprawiedliwiając, nikogo nie oskarżając, że w tym momencie Marcin jest w niezwykle trudnej sytuacji i on się po prostu miota. Nie jesteśmy robotami, jesteśmy ludźmi, którzy mają swoje emocje i rozumiem, że w emocjach można popełniać błędy, można robić różne głupoty. Osobiście bym apelowała, żeby nigdy nie wykorzystywać do tego postronnych osób, a szczególnie najbliższych. Ja oceniam ten film negatywnie - skwitowała.
Joanna Jabłczyńska wspomniała też o jednym pozytywnym aspekcie dyskusji na temat Pandora Gate. Więcej w powyższym materiale wideo.