Choć Żurnalista sam nie może się pochwalić najlepszą reputacją, to i tak wciąż nie można mu odmówić talentu do ciągnięcia naszych rodzimych celebrytów za język. Postacie znane z okładek kolorowych magazynów spowiadają się przed mikrofonem podcastera z najbardziej krępujących i trudnych momentów swojego życia. Teraz przyszła pora na Joannę Jabłczyńską. W niespełna dwugodzinnej rozmowie serialowa aktorka i prawniczka poruszyła m.in. wątek zdrady, który dopuścił się wobec niej partner.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joanna Jabłczyńska opowiedziała o zdradzie partnera
Jabłczyńska przyznaje, że do samego końca nie mogło uwierzyć, że coś tak bolesnego jak zdrada mogła jej się przytrafić.
Ja byłam tak zaskakiwana… Bo ja nie widzę takich rzeczy. Nawet mówię na przykład o zdradzie. Byłam zdradzona absolutnie. Ale ja nie wierzyłam, że tak jest. Nie wierzyłam, że to może się zdarzyć. Bo dlaczego? Jeżeli ktoś nie będzie chciał ze mną być, to przecież może mi o tym powiedzieć. Tam nie ma żadnego przymusu. Naprawdę tak rozkminiałam - tłumaczy swoje podejście celebrytka.
W pracy jest to wszystko o wiele bardziej przewidywalne. Jeśli wykonasz ciężką pracę, to generalnie masz efekt. A w związku, jeżeli trafisz na nieodpowiednią osobę, to choćbyś miał najlepsze intencje i choćbyś jak najbardziej chciał, to jeśli masz złą osobę po drugiej stronie, to cię zmiecie z powierzchni ziemi.
Z perspektywy czasu Jabłczyńska zauważa, że niepokojące znaki wystąpiły po drodze, jednak ona konsekwentnie je ignorowała, wierząc w dojrzałość swojego partnera.
Jak byłam zdradzona, to klasycznie dowiadywałam się ostatnia z ostatnich. A dzień przed, nie tyle rękę, ile głowę bym sobie dała uciąć za tę osobę. To jest mocne walnięcie. To nie tak, że były jakieś rozkminy, coś było nie tak, SMS-y, późne wychodzenie. Dla mnie nie było problemu, że "jest więcej pracy, więc dzisiaj nie wracam na noc". Albo, że jedź na wieś sama, ja dojadę. Łykałam wszystko jak pelikan. Mnie nie przyszło do głowy, że tam coś może być nie tak.
Joanna Jabłczyńska wspomina rozłam rodzinny. Jej ojciec zdradził jej mamę
Z tematu zdrady doświadczonej na własnej skórze Jabłczyńska przeszła do niesłychanie trudnego doświadczenia, które zaznała w wieku 18 lat. Przypomnijmy, że, sprawdzając bilingi z rozmów telefonicznych, młoda Joanna odkryła romans swojego ojca. Jak dziś stwierdza, było to jej pierwsze bolesne zderzenie z rzeczywistością.
Nie było mocniejszego ciosu w moim życiu. Nie było takiego ciosu jak tamten. (…) Ja wtedy żyłam w totalnej bańce z kucykami pony i tęczami. I nagle takie walnięcie, gdzie tata nie był tylko tatą, on był bogiem. (…) Nie pamiętam siebie w gorszym stanie - opowiedziała przed mikrofonem Żurnalisty.
W rozmowie aktorka wspomniała również o psychoterapii, na którą uczęszczała. Jak stwierdziła, doświadczenie to pomogło jej zmienić życie oraz podejście do wielu spraw.
Wiedzieliście, że było aż tak źle?