A to dopiero heca. Z dość niespodziewanego źródła właśnie dostaliśmy nowe informacje na temat zimnej wojny TVN i TVP, która trwała w najlepsze przez ostatnie osiem lat. Swoje trzy grosze dorzuciła do debaty publicznej Joanna Jędrzejczyk, która z zarówno jedną jak i drugą stacją była w pewnym stopniu związana zawodowo. Jak przyznaje, próba grania na dwa fronty nie spodobała się w końcu producentom.
Przypomnijmy: TYLKO NA PUDELKU: Produkcja "Dance Dance Dance" nie jest zadowolona z Joanny Jędrzejczyk: "NIE ODNALAZŁA SIĘ jako jurorka"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joanna Jędrzejczyk straciła pracę przez konflikt TVP i TVN
Podczas wizyty na kanale youtubera Wini Jędrzejczyk wyśpiewała, jak to o mało co nie zagrała u boku Agaty Kuleszy. Pech jednak chciał, że w tym samym czasie jurorowała sobie w Telewizji Polskiej.
Byłam na castingu do "Skazanej". W ogóle miałam tam grać. W ogóle ciekawe, że tam poszłam, się zestresowałam. Odegrałam ze dwie, trzy scenki i dostałam informację zwrotną, że "tak". Zostałam trochę pokrzywdzona. Ja nikogo tutaj nie obwiniam. Ale chodzi o to, że ja wtedy prowadziłam ten program "Dance, Dance, Dance" i to była wojna TVN przeciwko TVP. To słabe było.
Jędrzejczyk stwierdziła, że sytuacja zabolała ją o tyle, że sama stara się być "ponad podziałami". Najwyraźniej zaskoczyło ją to, że świat mediów jest tak drastycznie podzielony na konkurujące ze sobą frakcje.
Zobaczcie, jak sytuacja polityczna wpływa na nas, szarych ludzi. Są straszne podziały. A ja tego nie chcę. Ja chcę być ponad tym. To było przykre, że albo jesteś z nami, albo jesteś przeciwko nam. No to szkoda, bo ja nie jestem osobą stricte z telewizora, ani która pracuje na stałe w jednej z telewizji, ale lubię prace z kamerą. Może ja nie mam umiejętności facjaty do tego, żeby grać w telewizji - zpuentowała Jędrzejczyk.
Warto tutaj akurat zaznaczyć, że niechęć TVN-u czy TVP do dzielenia się swoimi gwiazdami wcale nie musiała mieć tu wymiaru politycznego. Nie od dziś wiadomo, że stacje niechętnie dzielą się swoimi nazwiskami. Niepisaną zasadą jest, że gdy świecimy facjatą w jednej stacji, to za pięć minut nie kręcimy biznesów z konkurencją. Ale oczywiście Joanna jako osoba z zewnątrz nie musiała o tym wiedzieć.
A Wy co sądzicie o całej tej kabale?