Pierwsze tygodnie wiosennego lockdownu obnażyły przykrą prawdę - wiele związków rozpada się, gdy ludzie muszą spędzać ze sobą 24 godziny na dobę. Skazani na bycie z drugą osobą non stop odkrywają, że nie są w stanie tego wytrzymać. Kwarantanna okazała się być próbą dla niejednej relacji. Niektórzy powiedzieli sobie "do widzenia", inni zaś wzmocnili łączące ich więzi. Udało się to na przykład Dowborom, którzy zostali właśnie wybrani parą roku w rankingu jednego z magazynów.
Przy okazji Joanna Koroniewska i jej mąż, Maciej Dowbor udzielili "Gali" wywiadu, w którym zdradzili trochę na temat ich związku z rzadkim jak na show biznes stażem. Co zatem jest ich receptą na udany i trwały związek? Według Dowbora nie bez znaczenia jest wspólny kredyt we frankach, zdaniem Koroniewskiej na tym etapie działa magia przyjaźni.
Teraz, po tych wszystkich latach, po prostu się zaprzyjaźniliśmy. Mamy przyjemność z rozmawiania ze sobą, jesteśmy dobrymi kumplami - mówi aktorka. - Na przykład dziś Maciek opowiadał mi o nowych uczestniczkach „TTBZ” tak, jakbym była jego kolegą. Aż go musiałam upomnieć: „Dowbor! Ja jestem twoją żoną!” - tłumaczy, dodając, że Dowbor po tylu wspólnych latach jest po prostu jej... najlepszą przyjaciółką.
Koroniewska podkreśla, że w związku z długim stażem pewne rzeczy się zmieniają.
W pewnym wieku kobieta i mężczyzna widzą już, że trawa w innym miejscu jest tak samo zielona. Nie chodzi o to, że Dowbor nie spełnia moich oczekiwań, a ja jego. My już nie walczymy na oślep z wiatrakami. Mimo że bardzo się różnimy charakterami, poglądami i zainteresowaniami, to my się po prostu kumplujemy - stwierdza Joanna, wymijając się wkrótce potem od odpowiedzi, czy ona i Maciej są o siebie zazdrośni.
Nie wiem, czy jesteśmy zazdrośni, ale nie wytrzymalibyśmy w związku 18 lat, gdyby nie było chemii - mówi tylko.
Tymczasem Maciej Dowbor widzi zależność między tym, jak wygląda jego związek z żoną a obowiązkami i czasem, który trzeba poświęcać dzieciom.
Jest trochę spięć, dużo się dzieje, czasu jest mało. Dzieci powodują, że mamy mało przestrzeni dla siebie. Ale kiedy już ją mamy, jest fajnie. Ludziom się wydaje, że żyjemy otoczeni służbą i limuzynami, a my jak większość ciężko pracujemy, czasem nawet po 14 godzin na dobę, o 22.00 z hakiem kładziemy dzieci do snu i padamy na kanapę, podpierając się ze zmęczenia nosem - mówi gwiazdor Polsatu i dodaje: Momentami nie mamy nawet siły wejść w romantyczną sytuację. Dzieci to najwspanialsze, co nas spotkało, ale nie jest tajemnicą, że bycie rodzicem sprawia, że masz mniej czasu na bycie parą - podsumowuje Dowbor.
Zasłużyli na nagrodę?