Joanna Koroniewska już od dawna nie ogranicza się jedynie do grania w teatrach czy serialach. Była gwiazda "M jak Miłość" od dłuższego czasu próbuje sił w Internecie, dokumentując wspólne życie z Maciejem Dowborem. Ostatnio aktorka zagrała także w filmie "Dziewczyna influencera", gdzie przyszło jej wcielić się w dobrze sobie znaną rolę twórczyni internetowej.
W poniedziałek odbyła się uroczysta premiera dramatu obyczajowego, który na początku lutego trafi do kin. Event ze ścianką w tle przyciągnął całą rzeszę lubujących się w pozowaniu przed obiektywami fotoreporterów znanych twarzy, w tym także Joasi. Jak to zwykle bywa podczas tego typu eventów, aktorce dane było udzielić kilku wywiadów, w tym między innymi reporterce Pudelka, która podpytała ją o wrażenia po debiucie teściowej w "Pytaniu na Śniadanie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joanna Koroniewska o handlu w niedziele i braku prac domowych
Z kolei w rozmowie z Pomponikiem aktorka poruszyła kwestię zmian wprowadzanych przez rząd Donalda Tuska, a dokładniej projekt nowelizacji rozporządzenia ministra edukacji dotyczący niezadawania prac domowych oraz przywrócenie niedziel handlowych. Aktorka nie kryła swojego rozradowania, gdy padło pytanie o jej stosunek do planowanej na wiosnę rewolucji w polskich szkołach podstawowych.
Jestem zachwycona, bardzo się z tego cieszę - stwierdziła. Uważam, że dzieci i tak są przeładowane programowo i wydaje mi się, że w ogóle usprawnienie wszelkich tego typu działalności urzędowo jest fantastyczne. Nie wiem, na ile będzie to możliwe. Nadal będą się uczyć do klasówek i sprawdzianów. Będą pewne projekty, czyli coś zupełnie innego niż prace domowe, więc mnie się wydaje, że to ma rację bytu, ale zobaczymy, jak będzie.
Równie entuzjastyczną reakcją wywołała perspektywa wielkiego powrotu niedziel handlowych. Celebrytka przyznała, że byłoby to dla niej ogromne ułatwienie. Dodała, że zakaz handlu w "dzień święty" daje jej się we znaki także w Hiszpanii, gdzie z Maciejem Dowborem posiadają dom.
Znowu będę za, chociaż powinnam być przeciw - przytaknęła. Nawet ostatnio miałam taką sytuację w Hiszpanii, tam też w niedzielę sklepy są zamknięte. I to jest problem, bo ci wszyscy ludzie, którzy tam pracują, też powinni mieć czas na odpoczynek i to rozumiem. Natomiast bardzo często jest tak, że niedziela jest moim jedynym dniem, kiedy mogę ogarnąć pewne rzeczy i pójść do centrum handlowego poogarniać rzeczy. Więc jestem za przywróceniem. Czy zostanę zlinczowana?
Celebrytka wspomniała też o zatrudnionych w marketach ekspedientach, wyrażając nadzieję, że nie będzie się to łączyło w ich przypadku z niedogodnościami. Na koniec przyznała, że obawia się fali hejtu za wyrażenie swoich poglądów na ten drażliwy dla niektórych temat.
Mam tylko nadzieję, że pracownicy, którzy pracują bardzo często, będą się zmieniali i nie będą pracowali 7 dni w tygodniu, tylko na akordy i że to nie odbędzie się kosztem pracowniczym. Zobaczmy nawet, jaką sytuację mają nasze dzieciaki. Bardzo często w sobotę są dodatkowe zajęcia w szkole. Właśnie ostatnio miałam prozaiczną sytuację, że dziecko miało koncert, nie było sukienki, nie było butów, to była niedziela i wszystko było zamknięte. Czasem naprawdę są sytuacje podbramkowe. Ale pewnie zaraz wszyscy zaczną pisać, że "niech Koroniewska sama pójdzie na kasę". Słuchajcie, chyba w końcu pójdę, żeby udowodnić, że to jest fajne zajęcie - podsumowała.
Zgadzacie się z nią?