Joanna Krupa na co dzień mieszka w Stanach Zjednoczonych, jednak ze względu na zawodowe zobowiązania sporo czasu spędza także w Polsce. W poniedziałek modelka pojawiła się na konferencji prasowej najnowszego sezonu programu "Top Model".
W rozmowie z Pudelkiem Krupa podzieliła się swoimi spostrzeżeniami na temat inflacji i drożyzny, które - jak się okazuje - sama również dotkliwie odczuwa. Przedsiębiorcza Joanna postanowiła nieco zaoszczędzić - w rozmowie z Michałem Dziedzicem zdradziła, że zrezygnowała z zakupów markowych ubrań. Krupa stwierdziła, że kupuje jedynie luksusowe buty oraz torebki, które traktuje jako swój kapitał na przyszłość.
W Stanach też inflacja jest masakryczna. Benzyna też jest bardzo droga. Odkąd jeżdżę autem, nie była taka droga. Jak przyjeżdżam ze Stanów, to tutaj i tak jest taniej. Nieruchomości też poszły w górę. Nie wydaję pieniędzy na markowe ciuchy. Dla mnie, żeby wydać 20 tysięcy na sukienkę, którą ubiorę raz, to miałabym wyrzuty sumienia. Inwestuję w torebki i buty. W nich przez lata mogę chodzić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joanna Krupa zauważyła, że dobrym rozwiązaniem jest inwestowanie w nieruchomości. Modelka po ostatnich wakacjach z mężem zaczęła się zastanawiać nad kupnem domku w egzotycznym zakątku świata, podobnie jak Małgorzata Rozenek, która zainwestowała w kupno willi w Tajlandii. W rozmowie z nami Krupa dodała, że mogłaby tam żyć na bardzo wysokim poziomie.
Jest taki moment, że chcesz coś kupić, ale nie chcesz przepłacić i mieć miejsce na wakacje. Why not! Byliśmy z mężem na wakacjach i też myśleliśmy sobie, czy mieć taki domek. Poziom życia za te pieniądze co tutaj lub w Stanach to bardzo luksusowo można byłoby żyć w Tajlandii.