Joannę Krupę swego czasu okrzyknięto "najsłynniejszą Polką w Ameryce". Na to zaszczytne miano gwiazda pracowała od najmłodszych lat. Już jako trzynastolatka uczęszczała do amerykańskiej szkoły modelek, a wkrótce przeprowadziła się z rodzicami do Los Angeles, aby na poważnie zająć się rozkręcaniem kariery. Jak Asia wspomina swoje początki w wielkim świecie mody? Prowadząca "Top Model" powróciła pamięcią do pierwszych castingów w rozmowie z reporterem Pudelka, Cezarym Wiśniewskim.
Przyznam się, że dużo castingów w swojej karierze nie robiłam (...), ale najgorsze były w Nowym Jorku. Manhattan jest ogromny. Nikt mi nie powiedział, że między 15 a 16 nie dasz rady złapać taksówki. Tyle razy się popłakałam, bo nie miałam jak dojechać z jednego miejsca do drugiego - przyznała.
Większość tych castingów było w starych budynkach, w których były malutkie windy. Mówiłam: "Boże, ja na 20 piętro", ale szłam schodami, bo mam klaustrofobię. W takiej malutkiej windzie dostałabym ataku serca, więc miałam fitness i jak byłam na miejscu, to brakowało mi oddechu - wspominała Krupa.
PRZYPOMNIJMY: Tak 15 lat temu Joanna Krupa PLĄSAŁA na parkiecie amerykańskiego "Tańca z Gwiazdami". "Ale to jest DOBRE!" (WIDEO)
Joanna Krupa wspomina swoje pierwsze castingi w Nowym Jorku
Jaka jest najgorsza retrospekcja Joanny z początków kariery? Gwiazda TVN ze szczególnym zniesmaczeniem wspomina nowojorski dom modelek, w którym miała tymczasowo mieszkać.
Miałam agentkę, która zaprosiła mnie do domu za Manhattanem (...) i tam w łazience były karaluchy. W dodatku to była zła dzielnica, bałam się w ogóle wyjść sama na zewnątrz. Później ją okłamałam, mimo że nie miałam kasy, to wzięłam hotel na Manhattanie. Byłam młodziutka, tutaj te robale, bałam się spać, bałam się wyjść na zewnątrz (...). Początki nie były za fajne, ale jakoś dałam radę - skwitowała Joanna Krupa.