Festiwal Filmowy w Cannes to nie tylko święto wielkiego kina, ale także i dla wielu święto wielkiej mody. Czerwony dywan rozkładany przed każdą premierą to znakomita okazja do zaprezentowania się w spektakularnych kreacjach. Tym większym rozczarowaniem jest więc, gdy uwielbiane gwiazdy decydują się na nieco bardziej bezpieczne, żeby nie powiedzieć zachowawcze stylizacje.
Właśnie tego typu zarzuty formułowano od paru dni pod adresem Joanny Kulig, która w tym roku pełni rolę członkini jury Un Certain Regard. Szczególnie chłodno przyjęto suknię aktorki z ceremonii otwarcia festiwalu. Jak widać, w zaledwie parę dni sporo może się zmienić i Joanna wyraźnie coraz pewniej czuje się w blaskach fleszy francuskich paparazzi.
W ostatni piątek piękna Polka wraz z pozostałymi członkami jury pojawiła się na premierze filmu Un petit frère w reżyserii Léonor Serraille. Na czerwonym dywanie Kulig zaprezentowała się w czarnej marynarce przewiązanej w pasie, do której dobrała tiulową suknię do połowy łydki i czółenka na szpilce. Całość przywodziła na myśl klasyczne sylwetki Diora z lat 50. ubiegłego wieku. Nie wypada nie wspomnieć również o dodatkach: szmaragdowych kolczykach i potężnym pierścieniu, który wylądował na serdecznym palcu lewej dłoni.
Jak oceniacie modową ewolucję Joanny Kulig? Wyrobi się jeszcze na ikonę mody?