Joanna Kulig idzie jak burza i nie ogląda się za siebie, kontynuując "międzynarodową ekspansję". Szkopuł w tym, że zamiast o jej kolejnych sukcesach zawodowych znacznie częściej pisze się o - zdaniem wielu - nietrafionych stylizacjach.
Kreacja Joanny Kulig z festiwalu Berlinale nie wszystkim przypadła do gustu
Nie inaczej było z tweedowym zestawem marki Chanel, w którym Kulig pozowała na ściance Festiwalu Filmowego w Berlinie obok takich gwiazd jak Anne Hathaway, Marisa Tomei czy znanego z serialu "Gra o tron" Petera Dinklage'a. Stylizacja warta ponad 84 tysiące bynajmniej nie przypadła do gustu sporej części Pudelkowiczów, o czym dali znać w morzu komentarzy. Niezbyt pochlebnie o kosztownym "looku" wypowiedziała się także stylistka Dorota Wróblewska, oceniając okiem ekspertki, że "wyszło za poważnie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W środę aktorka bawiła się na kolacji zorganizowanej przez Chanel. Joanna Przetakiewicz i Ewa Minge oceniają "look" Kulig
Dzień przed rozpoczęciem festiwalu marka Chanel zorganizowała w stolicy Niemiec uroczystą kolację inaugurującą Berlinale, na której nie mogło zabraknąć Asi. Kulig brylowała na evencie w iście doborowym towarzystwie: oprócz niej i Mary Komasy wydarzenie uświetniła obecnością Kristen Stewart. Pełniąc rolę ambasadorki Chanel, 40-latka musiała mieć na sobie zestaw z metką francuskiego domu mody. W efekcie Asię wciśnięto w biały kardigan z ozdobnymi guzikami i cekinowym kołnierzem oraz luźne spodnie sięgające ziemi.
Wiedząc, jakie emocje wywołała inna stylizacja Joanny, postanowiliśmy poprosić o szczerą ocenę wieczornego "looku" gwiazdy dwie najpopularniejsze projektantki w Polsce, Ewę Minge oraz Joannę Przetakiewicz. Założycielka domu mody La Mania zgodziła się dać Asi kilka konstruktywnych uwag, przyznając, że biały zestaw, choć markowy, nie spełnia jej wygórowanych oczekiwań. Miała też pewne zastrzeżenia co do fryzury i makijażu gwiazdy.
Asia to nadzwyczajna dziewczyna - zaczęła celebrytka. Zmysłowa i kobieca. Wielki talent. Wdzięk, urok i charyzma. Wybitna aktorka. Uwielbiam ją. Ubrałabym ją zupełnie inaczej. Minimalistycznie. Na przykład garnitur lub smoking. Ewentualnie długa prosta czarna suknia. Gładkie włosy i czerwone usta. Zdecydowanie styl Saint Laurent, a nie Chanel, który jest bardzo trudny.
W swojej ocenie Ewa Minge była dużo bardziej pobłażliwa. Kreatorka mody doceniła fakt, że Kulig nie podążyła za bijącym rekordy popularności za oceanem trendem na odsłanianie ciała i postawiła na klasykę. Przy okazji wystawiła aktorce laurkę.
Nie uważam za stosowne ocenianie kreacji Joanny jako trafionej lub nie - stwierdziła. Choć muszę przyznać, że stylistka, która pochyliła się nad ubiorem Joanny, z całą pewnością zna trendy na 2024/25. Wraca klasyczna, spokojna elegancja i ta elegancja może być zaskoczeniem. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się do dekonstrukcji, nagości na granicy strojów z sex shopu, albo i dosłownie z tej półki, że spokojna Chanel może trącić myszką. Nie trąci. Joanna wygląda fantastycznie, ale wygląda tak, bo jest spełnioną, docenioną na świecie aktorką, która z pięknym uśmiechem świętuje swój triumf. Zaszła tak daleko i tak bardzo skupia się na swojej pracy, że ocenianie jej w kontekście ubioru zwyczajnie jest nie na miejscu. Od dłuższego czasu powtarzam, że moda jest niemodna, a ubiór, jak ubiór, może być środkiem wyrazu, przebraniem lub ubraniem. Tu jest wszystko w porządku w mojej ocenie.
Z czyją opinią zgadzacie się bardziej?