Publiczny spór i późniejsza bitwa na screeny Antka Królikowskiego i Joanny Opozdy od kilku dni niepodzielnie rządzi czołówkami portali plotkarskich. Wszystko zaczęło się od sobotniego chrztu małego Vincenta, do którego ostatecznie nie doszło. Od tego czasu (wkrótce już byli) małżonkowie robią co tylko w ich mocy, aby pogrążyć drugą ze stron konfliktu.
Wkrótce zakładnikami medialnego sporu Joanny Opozdy i Antka Królikowskiego stały się też osoby, których ten konflikt de facto nigdy nie dotyczył. Głos zabierała Małgorzata Ostrowska-Królikowska, czyli mama aktora, a także jego brat Jan, jego partnerka Joanna Jarmołowicz, a nawet matka partnerki brata imieniem Mariola. Jak miałoby to pomóc sprawie? To wiedzą zapewne tylko sami zainteresowani, bo na razie ich wysiłki spełzły na niczym.
Przypomnijmy: Małgorzata Ostrowska-Królikowska ostro do fanki Joanny Opozdy: "UWAŻAJ dziewczyno, bo OPŁACISZ TO ŻYCIEM"!
Nie wiemy, czy ród Królikowskich żałuje dziś tego, że zaangażował się w głośny spór z matką dziecka Antka, ale na pewno nie wyszło im to na dobre. Internet aż huczy od komentarzy na temat ich poczynań, a w ogniu krytyki znalazła się m.in. właśnie Małgorzata Ostrowska-Królikowska. Grażynka z "Klanu" najpierw awanturowała się w komentarzach na Instagramie, które potem zresztą wyłączyła, a następnie fora obiegł screen zaskakującej wiadomości, którą miała wysłać jednej z internautek.
Sytuacja jest więc dość trudna, a wielu obserwujących coraz wyraźniej apeluje do aktorki, aby nie angażowała się już w sprawy syna, bo nie wynika z tego nic dobrego. Nie zmienia to natomiast faktu, że w trudnych chwilach matka Antka może liczyć na wsparcie od znanych znajomych, w co chyba nikt nie wątpił. Dziwi natomiast to, że decydują się publicznie zabrać głos akurat teraz i to za pośrednictwem tabloidów...
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na taki krok zdecydowała się Joanna Kurowska, która medialną spowiedź dla "Faktu" rozpoczyna od jasnej deklaracji, że Ostrowska-Królikowska zawsze może na nią liczyć. Jak już wspominaliśmy, nie powinno to nikogo dziwić, bo panie przyjaźnią się od dawna i wspólnie angażowały w różne projekty.
Absolutnie wspieram Małgosię w jej ostatnich kłopotach - zaczyna wprost w rozmowie z tabloidem, po czym wspomina: Małgosia jest oddanym, wspaniałym przyjacielem, ale i osobą, która nie pragnie rozgłosu. To rzadkie u aktorów, którzy zawsze chcą być w centrum uwagi. Robi tak wiele charytatywnie, na przykład na rzecz dzieci czy zwierząt, ale nie chwali się tym. Jest prawym, dobrym człowiekiem po jasnej stronie mocy.
Na tym nie koniec, bo Kurowska wskazuje Małgorzatę jako osobę "kierującą się prawdziwymi wartościami" i niezwykle rodzinną, co najwyraźniej ma tłumaczyć jej ostatnie poczynania dokumentowane w mediach.
Kieruje się w życiu nie tym, by zyskać poklask, a prawdziwymi wartościami. Ma piątkę dzieci - to, że na nie się zdecydowała, to już sprawia, że credo "rodzina jest najważniejsza" przyświeca jej zawsze - podkreśla.
Co więcej, Joanna konsekwentnie uznaje koleżankę za ucieleśnienie dobra i ciepła. Jako kolejny powód podaje to, że... nauczyła ją piec gęś i zrobiła jej tort.
To nie jest osoba, która zamawia dania albo raczy bliskich półproduktami. Ona poświęca wiele swego czasu, żeby rodzina siadła przy stole. Świetnie gotuje i to też jest wyraz miłości do rodziny. Nauczyła mnie piec gęś, zaś na moje ostatnie urodziny zrobiła tort czekoladowy. Mogła go kupić w cukierni, ale poświęciła swój czas i zrobiła go dla mnie - rozpływa się.
Jak to się ma do ostatnich afer z udziałem aktorki i jej syna? Podejrzewamy, że nijak, ale chwili dobrej prasy nikt jej już nie odbierze... A Waszym zdaniem to cenny głos w dyskusji czy wręcz przeciwnie?