W niedzielę media obiegła smutna wiadomość. Gwiazda serialu "Świat według Kiepskich", Marzena Kipiel-Sztuka, zmarła w wieku 58 lat po długiej walce z chorobą. Informację o śmierci aktorki przekazała Renata Pałys. W nekrologu napisano, że uroczystość pogrzebowa odbędzie się 13 czerwca. Wiadomo już, że ceremonia będzie miała świecki charakter.
Zobacz także: Siostra Marzeny Kipiel-Sztuki o ostatnich chwilach aktorki: "Nie udało nam się pogodzić. Bardzo boję się pogrzebu"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joanna Kurowska wspomina Marzenę Kipiel-Sztukę
Joanna Kurowska początkowo zagrała tylko epizod w serialu "Świat według Kiepskich". Później jednak dostała rolę pani prezesowej. To właśnie na planie popularnego sitcomu obie aktorki bardzo się zaprzyjaźniły. W rozmowie z "Super Expressem" Kurowska zdradziła, że Kipiel-Sztuka była niezwykle zżyta z serialową ekipą.
Wtedy zaczęłyśmy spotykać się częściej. Marzenka była zawsze bardzo skupiona, świetnie przygotowana. Miałyśmy chwilę luzu, gdy spotykałyśmy się w hotelu we Wrocławiu, w którym obie nocowałyśmy, gdy ja grałam także w "Pierwszej miłości". Schodziłyśmy razem na kolacje. Skończyło się grać i schodziło się na te kolacyjki. Byliśmy jak rodzina, jak klan. Na takim planie siedziało się przecież wiele dni - wyjawiła.
Marzena nie miała łatwego życia. Nie tylko przedwcześnie straciła rodziców, ale nie układało się jej też w życiu uczuciowym. W życiu gwiazdy było obecnych czterech wybranków, jednak żaden z nich nie dożył pięćdziesiątego roku życia.
Gdy się rozjeżdżałyśmy, miałyśmy kontakt telefoniczny. Mam wrażenie, że Marzenka czuła się samotnie poza planem. To było całe jej życie. Dzwoniła do mnie bardzo często - wspomniała Kurowska.
Przypominamy: Marzena Kipiel-Sztuka przed śmiercią PRZEBYWAŁA W HOSPICJUM. Pogrzebem zajmie się "aktorska rodzina"
Joanna wielokrotnie namawiała Marzenę do przeprowadzki.
Myślę, że problem Marzeny polegał na tym, że ona mieszkała pod Legnicą. Bo to nie była Legnica, tylko pod Legnicą. Gdyby mieszkała chociaż we Wrocławiu, miałaby łatwiej o kontakty z kolegami z planów. Nie miała samochodu. A ona bardzo kochała ludzi, była towarzyska... Myśmy zawsze z Zosią Czerwińską mówiły jej, żeby się przeniosła do Wrocławia, bo to zupełnie inne środowisko i człowiek nie jest narażony na samotność - stwierdziła w tym samym wywiadzie.
58 lat to nie jest czas na umieranie! Właśnie teraz powinna czerpać z życia i tego, co już dokonała. Marzenka jest postacią tragiczną - podsumowała.