W ostatnim czasie głośno było o gigantycznych pensjach pracowników Telewizji Polskiej za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Pod lupę wzięto m.in. zarobki żony byłego prezesa TVP, Joanny Kurskiej. Jak donosił Onet Kurska miała zarobić łącznie ponad 1,5 miliona złotych.
19 stycznia TVP wydała oświadczenie, w którym ujawniono dokładne kwoty, jakie przelewano żonie Jacka Kurskiego z tytułu wynagrodzenia, nagród od prezesa, rekompensaty za rozwiązanie umowy oraz odszkodowania w związku z zakazem konkurencji.
Przypomnijmy: Telewizja Polska wydała komunikat ws. zarobków Joanny Kurskiej. Ujawniono WSZYSTKIE kwoty
W jednym z wydań głównego serwisu informacyjnego TVP1 zestawiono zarobki Joanny z pensjami posłów i nauczycieli. W odpowiedzi Kurska złożyła pozew przeciwko byłemu pracodawcy oraz redaktorowi naczelnemu "19.30", Pawłowi Płusce. Żona Jacka Kurskiego domaga się zadośćuczynienia w wysokości 100 tysięcy złotych oraz opublikowania przeprosin.
Na naszych oczach zabijają Telewizję Polską. To musi być rozliczone, a za powielanie kłamstw na mój temat będą kolejne pozwy - groziła na Instagramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prawnik nie ma dobrych wiadomości dla Joanny Kurskiej
Kurska jest chyba przekonana, że wygra w sądzie, jednak z prawnego punktu widzenia może to nie być takie proste. W rozmowie z Plejadą mecenas Mariusz Stankiewicz z kancelarii Stępień&Stankiewicz tłumaczy, że kobieta pracowała w telewizji publicznej opłacanej z podatków Polaków, zatem wynagrodzenie, jakie otrzymywała, nie jest jedynie jej prywatną sprawą.
W przypadku pani Joanny Kurskiej sprawa nie jest jednak dla niej taka prosta. (...) TVP S.A to spółka Skarbu Państwa, jej finansowanie i majątek pochodzą z budżetu państwa (...), a skoro tak, to ograniczeniu podlega w tej sytuacji prawo do prywatności.
(...) obywatele, co do zasady, mają też prawo wiedzieć, czy w wydatkowaniu środków pochodzących z podatków zachowana jest rzetelność i gospodarność. Myślę, że interes publiczny przemawia za tym, żeby rozmowa o tych zarobkach się toczyła - ocenia adwokat.
Prawnik dodaje, że dopiero, gdyby TVP podała nieprawdziwe informacje na temat wynagrodzenia Joanny Kurskiej, można by mówić o naruszeniu dóbr osobistych.
Zdaje się, że TVP jednak wie, jakie środki przekazała na rachunek pani Joanny Kurskiej, więc problem jest raczej czysto teoretyczny - mówi na łamach Plejady mecenas Stankiewicz.
Prawnik odniósł się też do kwoty, jakiej żąda od byłego pracodawcy Joanna Kurska w ramach "zadośćuczynienia".
Tego typu kwoty zasądza się już za poważniejsze naruszenie dóbr osobistych, a tutaj, nie negując negatywnych doznań związanych z upublicznieniem tej informacji, nie wydaje mi się, żeby taka kwota znalazła uznanie w oczach sądu - mówi adwokat, dodając, że przypuszcza, iż "powództwo będzie oddalone".