W obliczu ostatnich zmian w Telewizji Polskiej w mediach dużo mówiło się o zarobkach dawnych gwiazd stacji. W gronie osób, których pensje stały się przedmiotem publicznej dyskusji, znalazła się żona byłego prezesa TVP, Joanna Kurska. W styczniu Onet donosił, iż była szefowa "PnŚ" za nieco ponad rok pracy w telewizji publicznej miała otrzymać w sumie ponad 1,5 miliona złotych, a jej miesięczne wynagrodzenie wynosiło 117 tysięcy. Kurska w wydanym oświadczeniu zaprzeczyła wspomnianym informacjom, twierdząc, iż miesięcznie zarabiała 23 tysiące złotych brutto. Na tym jednak się nie zakończyło.
Jeszcze zanim Kurska zabrała głos, stanowisko w sprawie zajął jej były pracodawca. W jednym z wydań "19.30" przedstawiono wówczas ujawnione przez Onet zarobki Kurskiej oraz porównano je z pensjami posłów i nauczycieli z płacą minimalną. W serwisie pokazano nawet grafikę ukazującą wspomniane kwoty. Jakby tego było mało, 19 stycznia TVP wydała specjalny komunikat, w którym ujawniono dokładne kwoty, jakie Kurska otrzymała za swą pracę dla stacji. Następnego dnia Kurska w rozmowie z "Faktem" zapowiedziała, że zamierza pozwać stację.
Przypomnijmy: Joanna Kurska POZYWA Telewizję Polską! "Tusk dyszy obsesyjną żądzą zemsty na moim mężu"
Joanna Kurska pozywa TVP. Zarzuca stacji kłamstwa
Okazuje się, że zapowiedź wkroczenia na drogę sądową nie była jedynie groźbą. W czwartek Świat Gwiazd poinformował, że do sądu właśnie wpłynął pozew Joanny Kurskiej przeciwko TVP oraz redaktorowi naczelnemu programu "19.30", Pawłowi Płusce. Żona Jacka Kurskiego skomentowała sprawę w rozmowie ze wspomnianym serwisem, nie szczędząc przy tym byłemu pracodawcy gorzkich słów.
To oszczerstwa na mój temat, nigdy nie miałam pensji 117 tys. miesięcznie, jak podano w TVP, to, co zrobili to szczucie i hejt, który ma mnie zohydzić - powiedziała Światu Gwiazd.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joanna Kurska pokazała pozew przeciwko TVP. Domaga się pokaźnego zadośćuczynienia
Według serwisu Kurska w sprawie skonsultowała się z amerykańską kancelarią specjalizującą się w procesach z mediami. Reprezentujący Kurską mecenas Artur Wdowczyk w rozmowie z portalem stwierdził, iż materiał TVP o zarobkach jego klientki narusza jej dobra osobiste. Zapowiedział także, że Kurska będzie domagała się zadośćuczynienia w związku z niepochlebnymi komentarzami, które spowodował materiał.
Jeszcze tego samego dnia Joanna Kurska opublikowała na swoim instagramowym profilu zdjęcie pozwu złożonego przeciwko Telewizji Polskiej i Pawłowi Płusce. Jak wynika z upublicznionego przez żonę Kurskiego dokumentu, ta będzie domagała się od stacji i szefa "19.30" zadośćuczynienia w wysokości 100 tysięcy złotych.
Joanna Kurska uderza w TVP. Oberwało się Orłosiowi
We wspomnianej wcześniej rozmowie ze Światem Gwiazd Kurska zapewniła, że w TVP nigdy nie zarabiała więcej niż jej poprzednik na stanowisku. Żona Kurskiego po raz kolejny przekonywała, że jako dyrektor programowa stacji dostawała 23 tysiące brutto, nie biorąc przy tym wynagrodzenia za równoczesne pełnienie obowiązków dyrektor marketingu. W rozmowie podkreśliła też, że jej najwyższa miesięczna wypłata w TVP wyniosła 32 tysiące (podstawy i honorarium producenta) i otrzymała ją za produkcję 30 wydań "PnŚ". Kurska w rozmowie przyznała, iż były to "ogromne pieniądze", jednak "adekwatne do wykonanej pracy, odpowiedzialności i sukcesu rynkowego".
W rozmowie ze Światem Gwiazd Kurska zarzuciła też TVP, iż do dziś nie ujawniono zarobków obecnego dyrektora programowego, Sławomira Zielińskiego. Wspomniała także o zarobkach szefa stacji Tomasza Syguta i przy okazji ostro skrytykowała obecny stan Telewizji Publicznej oraz uderzyła w... Macieja Orłosia.
O swoich zarobkach milczy też ten smutny, nieświeży Orłoś, z głupim uśmiechem szkalujący innych. (...) TVP za prezesury mojego męża była potęgą, teraz jest na dnie. Ci ludzie rozwalili Telewizją Publiczną i powinni otrzymać zarzuty prokuratorskie za niszczenie dobra publicznego. Do zobaczenia w sądzie! - grzmiała w rozmowie ze Światem Gwiazd Kurska.
Zobaczcie wpis Kurskiej.