Joanna Moro, po ogromnym sukcesie serialu Anna German, na próżno próbowała go powtórzyć w innych produkcjach. Ostatecznie aktorka uznała więc chyba, że nie ma sensu gonić za popularnością i warto skupić się na tym, co najważniejsze - rodzinie.
Niedawno 35-letnia Joanna urodziła trzecie dziecko. Jeszcze przed rozwiązaniem gwiazda odkryła, że "ciążowy kontent" to świetny sposób na przypomnienie o sobie światu. Niestety, z powodu nietuzinkowych zainteresowań Moro, nie wszystkie jej wpisy zostały przyjęte z entuzjazmem.
Przypomnijmy: Joanna Moro tłumaczy się z morsowania w ciąży: "Wierzę, że korzyści dla mojego organizmu przełożą się na zdrowie dziecka"
Również po narodzinach małej Ewy Joanna Moro zdążyła podpaść "instamatkom", które oskarżyły ją o zabieranie niemowlaka do... sauny.
Na szczęście wygląda na to, że serialowa Anna German nie ma zamiaru dać się zastraszyć hejterom i nadal na bieżąco relacjonuje kolejne etapy rozwoju córeczki. Ostatnio aktorka pochwaliła się "odważnymi" zdjęciami z plaży, wykonanymi podczas karmienia Ewy piersią:
Wiecie, że w piątek właśnie skończył się 20. światowy tydzień karmienia piersią? - zdradziła powód opublikowania intymnych zdjęć aktorka i dodała: My się karmimy, przytulamy, dotykamy, śmiejemy i patrzymy sobie w oczy – najpiękniejsza więź matki z dzieckiem... Jest tyle zalet karmienia piersią. Taka symbioza dwóch organizmów. Jakie Wy macie doświadczenia z karmieniem piersią? My – same pozytywy.
Pod zdjęciami Joanny i Ewy od razu pojawiła się masa entuzjastycznych komentarzy, chwalących aktorkę za wzruszający wpis. Niestety, nie zabrakło też mniej przychylnych głosów. Jedna z "fanek" Moro wyraziła nawet swoją irytację ilością "parentingowego kontentu" na profilu aktorki:
Czy to konto jest od chwalenia się dzieckiem? - zaczepiła Joannę, na co ta, nie tracąc zimnej krwi, odpowiedziała: To mój blog osobisty. Teraz zdecydowanie żyję moim dzieckiem i z dzieckiem, ale nie tylko. Staram się pokazywać różne aspekty mojego życia. Myślę, że, w sumie, bardzo ciekawego i szczęśliwego, pomimo różnych trudności, jakie każdy ma, a o których się nie mówi.
Przekonała Was odpowiedź Joanny Moro?