Joanna Moro dała się poznać za sprawą biograficznego serialu o Annie German z 2014 roku i do tej pory kojarzona jest jedynie z tą jedną rolą. Aktorka zdaje się jednak nie przejmować stojącym w miejscu życiem zawodowym, skupiając się na celebrowaniu roli mamy i żony za pośrednictwem mediów społecznościowych.
To właśnie na instagramowym profilu Asia prezentuje swoją codzienność, nierzadko kolejnymi publikacjami wywołując skrajne emocje wśród swoich obserwatorów. 35-latka zdążyła zasłynąć sesją w saunie podczas karmienia piersią czy relacją z morsowania w ciąży.
Zobacz: Rumiana Joanna Moro KARMI PIERSIĄ W SAUNIE: "Choć jestem morsem, to uwielbiam ciepełko" (FOTO)
Moro niezwykle upodobała sobie także dzielenie się zdjęciami w negliżu, co udowodniła nawet podczas rodzinnych wakacji na Fuerteventurze. Polsko-litewska aktorka wraz z mężem i pociechami wybrała się ostatnio na urlop na jedną z hiszpańskich wysp, co swoją drogą nie spodobało się jej nieprzekonanym do podróżowania w dobie pandemii fanom.
W niedzielę Joanna po raz kolejny wywołała konsternację wśród osób śledzących jej profil. Chodzi o z pozoru niewinne zdjęcie przedstawiające rodzinny lunch na plaży z mężem i dziećmi. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że aktorka pozuje do fotografii... bez biustonosza.
Pod publikacją błyskawicznie namnożyły się komentarze od zniesmaczonych internautów, według których niestosowne jest epatowanie nagimi piersiami przy tak dużych synach (9-letnim Jeremim i 6-letnim Mikołaju).
Trochę to niesmaczne. Z odkrytymi piersiami przy dzieciach...,
Bez stanika i rozwalona jak u ginekologa. Przykro na to patrzeć,
Może jeszcze majtki trzeba było zdjąć. Niesmaczne zdjęcie,
Przy tak dużym chłopcu bez stanika...,
Bardzo lubię Panią Joannę i uważam ją za mądrą kobietę, ale paradowanie z gołym biustem przy tak dużych chłopcach, to już trochę nie na miejscu. (...),
Masakra. Trochę wstydu by nie zaszkodziło. Jeszcze na insta takie zdjęcie... Brak słów - rozpisują się przeciwnicy metod wychowawczych aktorki.
Pod napływem krytycznych uwag, Moro zdecydowała się zabrać głos.
To jest moje życie i życie mojej rodziny! Niech każdy sam decyduje, jak chce żyć, bo życie jest jedno i warto je przeżyć w pełni, i w zgodzie i wygodzie ze sobą. Tolerujmy siebie nawzajem i swoje wybory. To zdjęcie rzeczywiście, w pewnym sensie może wydać się prowokacyjne czy niesmaczne, ale takie ujęcie naszej piątki nam wyszło. (...) I to też jestem ja. Ta sama ja, na galowo, na sportowo, styrana czy na plaży. (...) Po co upubliczniać? Żeby ludzie widzieli, że świat jest w różnych barwach - odpowiedziała wyraźnie zirytowana aktorka.
Ma rację?